Publicystyka pod maską pracy naukowej - tak prof. Jan Marek Chodakiewicz, którego książka "Po zagładzie" przedstawia odmienną niż opisana w "Strachu" wizję stosunków polsko-żydowskich - ocenia publikację Jana Grossa.
Według Chodakiewicza, który jest członkiem amerykańskiej rady ds. upamiętnienia Holocaustu, Gross swoją książką chce przeprowadzić w Polsce powtórną terapię szokową w sprawie stosunków polsko-żydowskich. Autor "Po zagładzie" - książki, która została wydana już kilka lat temu - zarzuca prof. Grossowi, że ten nie podszedł do swojej pracy w sposób poważny. - Profesor Gross lubi historię jako wycinankę. Bierze z niej to, co mu pasuje do wcześniej ustalonej tezy - tłumaczył. Chodakiewicz dodał, iż jego zdaniem autor "Strachu" lubi wyciągać konkluzje przed przeprowadzeniem badań.
Prof. Chodakiewicz podkreślił, że chce, aby jego praca była traktowana jako monografia naukowa. Profesor podkreśla, że śmierć każdego z ok. 600 Żydów, którzy zaraz po wojnie zostali zamordowani przez Polaków, jest udokumentowana, każdy przypadek był badany z osobna. Gross z kolei - ocenia Chodakiewicz - którego szacunki wskazują na 2500 ofiar, nie prowadził żadnych badań. - Profesor Gross jest przeciwnikiem emipryzmu - wyjaśnił Chodakiewicz.
Każdy może być niegodziwy Kolejną ważną kwestią, na jaką na antenie TVN24 zwrócił uwagę Chodakiewicz, była kwestia przedstawienia Polaków jako ludzi szczególnie niegodziwych. - Takie patologiczne zachowania są odzwierciedleniem po prostu kondycji ludzkiej. Chciwy człowiek może być Hindusem, Polakiem, kimkolwiek - argumentował profesor. Jak podkreślił, według niego resentyment antyżydowski był w tym czasie powszechny i nie pozostawał charakterystyczny dla Polaków. - Prof. Gross twierdzi, że to Polacy są źli. Polski margines patologiczny nie odbiega jednak od ogólnoludzkiego marginesu patologicznego - tłumaczył.
Dodał, że "Strach" nie odbił się w świecie zachodnim tak szerokim echem, jak poprzednia książka Grossa "Sąsiedzi" i prawdopodobnie tak będzie w Polsce. - "Strach" umrze śmiercią naturalną - stwierdził prof. Chodakiewicz.
Źródło: TVN24, PAP