W tegorocznym Konkursie Głównym Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cannes znalazły się zarówno najnowsze tytuły twórców bardzo dobrze znanych polskiej widowni, jak i tych nieco mniej popularnych.
O ile we wtorkowy wieczór niemalże cała uwaga medialna skupiona była na premierze "Pewnego razu... w Hollywood" Quentina Tarantino, to nieco później pokazany "Parasite" (reż. Bong Joon-ho) stał się nowym faworytem krytyków i publiczności do najważniejszych nagród imprezy.
Twórca takich tytułów jak "Szczekające psy nie gryzą", "Zagadka zbrodni", "Matka" czy "Snowpiercer: Arka przyszłości", swój najnowszy film określa jako "komedię bez klaunów i tragedię bez czarnych charakterów". Film opowiada o dwóch rodzinach, których losy połączy niespodziewany incydent.
"Zapomnijcie o Tarantino. Prawdziwym filmem dnia był 'Parasite'"
Premiera filmu w Cannes wywołała entuzjastyczne reakcje. Reżyser podsumował ośmiominutową owację na stojąco słowami: "Dziękuję, już wystarczy, idziemy do domu".
"Zapomnijcie o Tarantino. Prawdziwym filmem dnia był 'Parasite'" - napisał Radek Folta, dziennikarz portalu MoviesRoom.
Dziennikarka filmowa Anna Tatarska po seansie napisała na Facebooku: "Quentin dziś był ledwie przystawką do 'Parasite' Bonga Joon-ho".
"'Parasite' Bonga Joon-ho jest tak dobry, że jest mi żal innych filmów w Konkursie Głównym" - oceniła dziennikarka Marta Bałaga, pisząca m.in. dla portalu Cineuropa. Natomiast krytyk Kuba Armata wyznał, że "takiego sztosu" jak "Parasite" dawno nie widział.
"Bong Joon-ho wymyślił nowy gatunek filmowy"
W entuzjastycznych opisach filmu prześciga się także międzynarodowa prasa. David Ehrlich na łamach portalu IndieWire napisał: "zawrotny, błyskotliwy i całkowicie nie dający się zakwalifikować 'Parasite' udowadnia, że Bong Joon-ho wymyślił nowy gatunek filmowy". "Film mówi o naszych czasach tak trafnie, że niemal zaczynasz go nie lubić za to, co w niedający się zignorować sposób przedstawia; za przypominanie o druzgocącej niesprawiedliwości świata na tym najszczęśliwszym ze wszystkich festiwali filmowych" - pisze Richard Lawson w recenzji opublikowanej w "Vanity Fair".
Główny krytyk "Guardiana" Peter Bradshaw uznał, że "Parasite" to "dziwna czarna komedia na temat statusu społecznego, aspiracji, materializmu". "Przyjemny elegancki, lekki film o mieszance zniewolenia i oszustwa, co stanowi interesujący temat w koreańskim kinie" - dodał.
Film do polskich kin wejdzie jesienią bieżącego roku.
Autor: tmw//kg / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Gutek Film