Nie wszyscy cieszą się z nominacji "Katynia" Andrzeja Wajdy do Oscara. - To film słaby, akademicki - mówi bez ogródek w TVN24 krytyk filmowy Wiesław Kot. Aktorzy grający w "Katyniu" są tą opinią poruszeni.
- To film daleko poniżej wcześniejszych możliwości Andrzeja Wajdy, daleko poniżej naszych wcześniejszych nominacji oskarowych - mówił w Magazynie 24 Godziny Kot. Daleko lepsze jego zdaniem był chociażby "Potop" Jerzego Hoffmana czy "Nóż w wodzie" Romana Polańskiego. Nawet inne filmy samego Wajdy, którego dokonania Kot ceni, były o niebo lepsze - "Ziemia obiecana", "Panny z Wilka" i "Człowiek z żelaza" - wylicza.
- Mało mnie to obchodzi, że za tym dziełem stoi nasza tragiczna historia - kontynuował Kot. - Gdybyśmy tak patrzyli, to najlepszy byłby film o Oświęcimiu - dodał.
Dlaczego zatem nominacja? - To jest nominacja dla filmu nieanglojęzycznego. One Amerykanów w ogóle nie interesują - podsumował Kot.
Englert i Globisz kontratakują
- Zazdroszczę ludziom tak dobrego samopoczucia. To samopoczucie, które pozwala panu tak łatwo ferować wyroki jest niezwykle godne podziwu - odpowiadał Kotowi obruszony Jan Englert, który zagrał w "Katyniu" jedną z głównych ról.
Jeszcze bardziej zniesmaczony opinią krytyka był inny grający w "Katyniu" aktor, Krzysztof Globisz: - Co tutaj opowiadać, to jest po prostu zabawne i śmieszne. Po prostu nie ma na to słów.
Zdaniem Englerta film, w którym zagrał, jest "niezwykle autentyczny" i "skromny w tak trudnej do zrealizowania sprawie". Globisz z kolei "Katynia" nie nazywa inaczej jak "dzieło", które już odniosło wielki sukces, propagując polską historię.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24