- Na tym festiwalu zobaczyliśmy, że mamy do czynienia z władzą, która nie lubi kultury, albo która uważa, że kulturę może dekretować - oceniła w rozmowie z TVN24 Agnieszka Holland, która podczas 44. Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni otrzymała Złote Lwy za film "Obywatel Jones". Reżyserka odczytała komunikat Kultury Niepodległej - ruchu artystów i ludzi kultury - w którym stwierdzono, że "polskie władze są na wojnie z kulturą". - Na 19 filmów, które sami wytypowaliście do Konkursu Głównego, 18 dostało dofinansowanie w ramach mecenatu państwa. Tak więc wygląda ta cenzura w Polsce - skomentował te słowa wiceminister kultury Jarosław Sellin z Prawa i Sprawiedliwości.
"Polskie władze są na wojnie z kulturą"
- Normalnie nie noszę biżuterii. Ale dziś mam na sobie taki kłos. Ten kłos symbolizuje miliony ofiar Wielkiego Głodu na Ukrainie, zaprojektowanego przez Stalina. Pokazuje do czego prowadzi inżynieria społeczna megalomańskiej władzy, która niszczy przyrodę i powoduje cierpienia i wykluczenia, w końcu śmierć milionów obywateli. Przekonując jednocześnie świat, tak jak robił to Stalin, że ma do czynienia z wyspą wolności i sprawiedliwości - mówiła reżyserka odbierając statuetkę.
Holland przyznała, że na gdyńskim festiwalu uświadomiła sobie, iż polscy twórcy filmowi stanowią wspólnotę, nie są samotni i że łączą ich wielkie wartości i solidarność.
Reżyserka odczytała komunikat Kultury Niepodległej, czyli apolitycznego ruchu artystów i ludzi kultury, w którym stwierdzono, że "polskie władze są na wojnie z kulturą".
"Próbują cenzurować dzieła, instytucje i wydarzenia nie tylko w świecie filmu. Stosują urzędowe naciski, szantaż finansowy, przejęcie instytucji, obsadzanie stanowisk ideologami, wycofywanie się z zawartych umów. Musimy się bronić przed cenzorami, dlatego rozpoczynamy akcję 'Cenzura nie przejdzie. Pogotowie prawne Kultury Niepodległej' - sieć prawników w całej Polsce pracujących pro bono dla ludzi kultury, którzy padają ofiarą cenzorskich ataków. To przedsięwzięcie ruszy w najbliższych dniach" - poinformowano w komunikacie.
"Na tym festiwalu twórcy filmowi poczuli, że nie są sami"
Następnie w rozmowie z TVN24 Holland podkreślała, że "ważne jest, żebyśmy nie byli sami". - Tutaj na tym festiwalu twórcy filmowi poczuli, że nie są sami. Wystąpiliśmy jako wspólnota. Jesteśmy wspólnotą i łączy nas solidarność - stwierdziła.
- Na tym festiwalu zobaczyliśmy, że mamy do czynienia z władzą, która nie lubi kultury, albo która uważa, że kulturę może dekretować, że może rozdzielać środki i stanowiska według swojego ideologicznego planu i uznania, a nie wobec tego, co jest wartością, wolnością i talentem - wskazywała.
"Trzeba zmobilizować ludzi"
Do sytuacji na festiwalu w Gdyni odniósł się także aktor Dawid Ogrodnik. - Przyszedł taki czas, kiedy trzeba odważnie i na spokojnie (...) wyrażać swoje poglądy, to co w sobie nosimy i jak myślimy. Trzeba zmobilizować ludzi do tego, żeby się przebudzili i żeby zmieniali tę rzeczywistość - wskazywał.
- Ten festiwal broni się dzięki tym ludziom, którzy przychodzą i oglądają kino, ale my to też robimy poniekąd dla siebie samych, ale też dla innych ludzi, dla innych wrażliwości - dodał.
Sellin: jest pełna otwartość na dyskusję na temat formuły festiwalu
Wiceminister kultury, który został poproszony o podsumowanie 44. edycji festiwalu, zaznaczył, że resort kultury chce rozmawiać o formule organizacji wydarzenia. - Myślę, że jest pełna otwartość na dyskusję na temat tej formuły, żeby tych napięć, które tutaj odczuliśmy przez kilka dni, w przyszłości nie było - wskazywał.
- Festiwali filmowych w Polsce mamy dużo. Słyszałem, że ma powstać jeszcze jeden. I bardzo dobrze, niech powstanie, ale zamykając ten festiwal 44. w Gdyni zapraszam już za rok na 45. Festiwal Filmów Fabularnych w Gdyni, bo to jest najbardziej przyjazne dla was miasto" - powiedział, nawiązując do zamieszania wokół filmu "Solid Gold" Jacka Bromskiego, który został usunięty, a następnie przywrócony do Konkursu Głównego, a także rozważanego przez Gildię Reżyserów Polskich powołania alternatywnego wobec gdyńskiego festiwalu.
"Tak więc wygląda ta cenzura w Polsce"
Wiceminister kultury odniósł się także do słów o tym, że "polskie władze są na wojnie z kulturą".
- Chcę powiedzieć, że polskie władze szanują prace twórców filmów w Polsce. To jest wasze święto w Gdyni... Na 19 filmów, które sami wytypowaliście do Konkursu Głównego, 18 dostało dofinansowanie w ramach mecenatu państwa. Tak więc wygląda ta cenzura w Polsce - komentował Sellin, cytowany przez Onet.
- W jednej z kronik festiwalowych widzieliśmy pana Borysa Szyca, który powiedział, że ten festiwal jest przede wszystkim czasem dobrej zabawy i celebrowania. Myślę, że to było dosyć ironiczne. To jest czas dyskursu, wolnego dyskursu, podkreślam. Mieliśmy kilka pięknych filmów, moralitetów, opisujących naszą współczesną rzeczywistość. I kilka pięknych filmów zmagających się z naszą dwudziestowieczną przeszłością - cytuje słowa Sellina Onet.
Zamieszanie wokół filmu "Solid Gold"
44. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni odbywał się w dniach 16-21 września. Organizatorami wydarzenia były: Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Polski Instytut Sztuki Filmowej, Stowarzyszenie Filmowców Polskich, Prezydent Miasta Gdyni oraz Marszałek Województwa Pomorskiego.
W trakcie festiwalu pojawiły się kontrowersje wokół filmu "Solid Gold" Jacka Bromskiego. Najpierw film został wycofany z Konkursu Głównego, ale w piątek ponownie pojawił się w konkursie. Jak poinformowali organizatorzy, stało się tak na wniosek producenta filmu, Akson Studio.
Autor: mjz/adso / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24