Był poetą, a muzykę rockową wybrał jako dziedzinę sztuki, w której tę poezję najlepiej się przedstawia - powiedział o Grzegorzu Ciechowskim dziennikarz muzyczny Leszek Gnoiński. 60 lat temu, 29 sierpnia 1957 r. w Tczewie urodził się muzyk, wokalista, lider zespołu Republika.
- Jako siedmiolatek chodził do szkoły muzycznej, a jeszcze wcześniej do organisty. Nauka szła opornie i organista walił go po paluszkach, choć my wtedy o tym nie wiedzieliśmy. No i jak nie mógł otworzyć ciężkich drzwi, to nawet nie wchodził na klatkę schodową, tylko się odwracał, i w nogi. A mnie mówił, że nie było nikogo w domu. W dzieciństwie chciał być kominiarzem, marynarzem, dyrektorem zoo - wspominała mama Grzegorza, Helena Ciechowska.
Od dziecka związany z muzyką
Debiutował jako flecista w szkolnych zespołach Nocny Pociąg, a następnie Jazz Formation. Podczas studiów polonistycznych w Toruniu podjął decyzję o dołączeniu do zespołu Res Publica. W niedługim czasie stał się jego liderem, a grupa - w skład której weszli: Sławomir Ciesielski (perkusja), Zbyszek Krzywański (gitara) oraz Paweł Kuczyński (gitara basowa) - zmieniła nazwę na Republika. Początek lat 80. to czas, kiedy powstają takie piosenki, jak: "Biała flaga", "Telefony", "Kombinat" i "Sexy Doll". - Ciechowski był poetą, a muzykę rockową wybrał jako dziedzinę sztuki, w której tę poezję najlepiej się przedstawia. Muzyka postpunkowa w połączeniu z jego poezją stworzyła zupełnie nową wartość. Trafił na dobry czas dla muzyki polskiej, światowej i na dobry czas dla siebie. Dużo pisał, inspirując się zarówno poetami polskimi, amerykańskimi jak i francuskimi - powiedział dziennikarz muzyczny Leszek Gnoiński, autor książki pt. "Republika. Nieustanne tango". W roku 1983 nakładem wytwórni Polton grupa wydała swój pierwszy długogrający album "Nowe sytuacje". Album cieszył się dużą popularnością mimo ceny, która była ponad czterokrotnie wyższa od innych, powstających w tym czasie wydawnictw. Anglojęzyczna wersja albumu ukazała się w Wielkiej Brytanii pod tytułem "1984", lecz nie przyniosła zespołowi oczekiwanej popularności za granicą. - Republika była w latach 80. zjawiskiem, które wyprzedzało epokę. Grzegorz Ciechowski i jego zespół wzbudzali emocje, które dziś trudno sobie wyobrazić. Kiedy w sklepie muzycznym w nieistniejącym już klubie Akwarium przy ulicy Emilii Plater w Warszawie pojawiła się płyta "Nowe sytuacje", kolejka chętnych ciągnęła się niemal do Dworca Centralnego. Stałem w tej kolejce, kupiłem płytę i ogromny plakat z zespołem Republika stojącym na tle jakichś pustych kontenerów czy skrzynek. Do domu miałem spory kawałek, ale wracałem piechotą, żeby dłużej cieszyć się tą chwilą. Grzegorz Ciechowski był artystą, który stworzył nową jakość w nieco przaśnym wówczas polskim rocku. Wymyślił koncepcję zespołu, nie tylko muzykę, ale też całą otoczkę, image i wizerunek - mówił dziennikarz muzyczny Piotr Miecznikowski. W listopadzie 1984 r. powstaje drugi album - "Nieustanne tango". Zdaniem Gnoińskiego każda płyta w dyskografii artysty jest inna. - To tomiki wierszy z kompletnie różną muzyką. Pierwsza Republika jest ascetyczna, nowofalowa. Na drugiej płycie te wiersze są troszkę inne. Wszedł (Ciechowski) w stylistykę, podobną do tej przed "Nowymi sytuacjami". Jest to odpowiedź na stan wojenny - czym był dla niego i dla Polski - ocenił Gnoiński.
Rozpad Republiki i Obywatel G.C.
W dwa lata później Republika rozpadła się, a jej lider pod koniec 1986 r. zadebiutował pod pseudonimem Obywatel G.C. W ciągu najbliższych lat zespół, mimo braku stałego składu, nagrywa pięć albumów, a do współpracy zapraszani byli tacy muzycy, jak Jan Borysewicz, Wojciech Karolak, Krzysztof Ścierański i Jose Torres. - Pierwszy Obywatel G.C. odzwierciedla uczucie, jakie wybuchło między nim a Małgorzatą Potocką. Opisuje swoje rozterki. To był rok 1988 r., kiedy w Polsce panował kryzys gospodarczy, a wiele osób wyjechało poza jej granice. Pojawiają się pytania odnośnie tego, czy warto wyjeżdżać. Ciechowski zdecydował się zostać. (...) Kolejna płyta czyli "Republika marzeń" jest odpowiedzią na nagonkę mediów po rozstaniu z Potocką. To są tomiki wierszy okraszone muzyką, która w każdym momencie jest zupełnie inna. Od ascetycznej, poprzez bardziej kolorową, elektroniczną, w pewnym sensie synthpopową - powiedział Gnoiński. Zespół charakteryzował specyficzny styl wizualny - czarne stroje i białe światła. - On świetnie pasował do tych czasów. Odróżniał się, ale byłbym daleki od powiedzenia, że cokolwiek kreował. To było oddolne. Czuli, że to są elementy ich twórczości. Ówczesna rzeczywistość również była czarno-biała. Teksty, muzyka, wizerunek były odzwierciedleniem czasów, w których tworzyli - podkreślił Gnoiński. Dziennikarz Piotr Miecznikowski przypomniał wydarzenie, gdy na antenie radiowej Trójki Ciechowski rzekomo pokłócił się z prowadzącym program. - Niby nic wielkiego, ale wtedy robiło naprawdę duże wrażenie. To był właśnie jeden z elementów tej koncepcji, którą trzeba było zrozumieć, żeby mieć pełną świadomość tego, czym jest Republika. W czasach, kiedy o każdym zespole mówiło się 'to taka polska wersja zespołu X lub Y', o Ciechowskim nie dało się nic takiego powiedzieć - nikogo nie kopiował, z nikim się nie ścigał, był artystą kompletnym i autonomicznym. Jako Obywatel G.C. pokazał swoje drugie oblicze muzyka, kompozytora i producenta o niespotykanej wyobraźni i wyrafinowanym smaku. Jego solowe płyty nie były już takie zimne, jak te z Republiką, miały więcej przestrzeni, kolorów i planów. Wszystko to było wymyślone i od podstaw zrealizowane przez Ciechowskiego. O tym, że był geniuszem, świadczyć może fakt, że nikt nie był w stanie pociągnąć jego koncepcji po tym, jak umarł. Nikt nie dałby rady tego udźwignąć - podkreślił Miecznikowski.
Powrót Republiki
W czerwcu 1990 r. odbył się koncert w Opolu, a Republika połączyła swoje siły, występując w oryginalnym składzie. Po festiwalu wyruszyli w trasę po Stanach Zjednoczonych. W latach 90. Ciechowski tworzył zarówno z Republiką (powstają albumy "Lawa" i "Siódma pieczęć"), jak i solowo ("Obywatel świata" oraz ścieżka dźwiękowa do "Schloss Pompon Rouge"). W 1996 r. jako Grzegorz z Ciechowa wydał album "OjDADAna", wprowadzając muzykę ludową na listy przebojów. Utwory "Mamona" oraz "Odchodząc", które przyniosły zespołowi popularność, znalazły się na wydanym w 1998 r. krążku pt. "Masakra". - To jest album bardzo nowoczesny. Słychać tam wstawki trip-hopowe, stoner rockowe. Wracają w nim do starej Republiki ze względu na teksty, czarno-białą otoczkę i instrumentarium z tamtych czasów. Oni zawsze starali się tworzyć coś nowego. Każda z płyt jest kolejnym etapem rozwoju - mówił Gnoiński. Ciechowski współtworzył utwory innych wykonawców m.in. "Zostawcie Titanica" zespołu Lady Pank oraz Justyny Steczkowskiej (pod pseudonimem Ewa Omernik). Współpracował także z Kasią Kowalską, Kayah i Katarzyną Groniec. Artysta zmarł 22 grudnia 2001 po operacji tętniaka serca. Urnę z prochami Ciechowskiego złożono na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Prezydent Aleksander Kwaśniewski odznaczył go pośmiertnie Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Autor: mart/adso/jb / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: | Andrzej Świetlik