Sąd Okręgowy w Kielcach przychylił się do wniosku prokuratury i umorzył postępowanie wobec 27-latka podejrzanego między innymi o zabójstwo pracownicy kieleckiej poczty, Mężczyzna został skierowany do zakładu psychiatrycznego.
Do ataku doszło w maju w jednym z budynków centrum dystrybucyjnego Poczty Polskiej w Kielcach, przy Alei Solidarności. Mężczyzna zaatakował kobietę nożem i zadał jej cios w szyję; usłyszał zarzuty zabójstwa, usiłowania zabójstwa, a także kierowania gróźb karalnych wobec dwóch kolejnych osób.
Całkowicie niepoczytalny
W połowie października przeprowadzono obserwację sądowo-psychiatryczną napastnika, a po jej zakończeniu biegli w pisemnej opinii stwierdzili, że "w czasie popełniania zarzucanych mu czynów podejrzany był całkowicie niepoczytalny - miał zniesioną zdolność do rozpoznania ich znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem".
Biegli stwierdzili również, że "istnieje realne i wysokie prawdopodobieństwo" dokonania przez mężczyznę w przyszłości takich samych lub podobnych czynów, dlatego Prokuratura Rejonowa Kielce-Zachód skierowała do Sądu Okręgowego w Kielcach wniosek o umorzenie postępowania i umieszczenie podejrzanego w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.
Cios nożem w szyję
- Materiał dowodowy, zebrany przez prokuraturę, uzasadniał przekonanie, że sprawca dopuścił się tych czynów. Jednak z uwagi na to, że - według biegłych - działał on z wyłączeniem poczytalności, nie można było przypisać mu winy, dlatego postępowanie zostało umorzone - poinformował rzecznik sądu Jan Klocek. Dodał, że sąd zdecydował o umieszczeniu mężczyzny w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.
Według ustaleń śledczych 11 maja przed godziną 8 do 39-letniej pracownicy poczty podszedł 27-letni mężczyzna - także pracownik tej instytucji - i zadał jej cios nożem w szyję. Chciał odejść, ale zatrzymali go inni pracownicy. Napastnik ranił jednego z nich.
Na miejsce wezwano policję i pogotowie ratunkowe. Pomimo reanimacji nie udało się uratować kobiety. Drugi pracownik poczty został niegroźnie ranny.
Autor: wini/gp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Kraków