Zmarł 45-letni mężczyzna, na którego osunęła się ziemia podczas prac remontowych na Wzgórzu Wawelskim. Na miejscu pracują policja i prokurator.
Centrum Powiadamiania Ratunkowego dostało informację o wypadku w sobotę przed godziną 8. Zadzwonił jeden z pracowników firmy, która prowadziła prace remontowe na wzgórzu od strony ulicy Podzamcze.
- Pierwsza informacja była taka, że osunęła się ziemia i mogą być pod nią uwięzieni ludzie – relacjonuje Katarzyna Cisło z zespołu prasowego małopolskiej policji.
Osuwająca się ziemia przewróciła rusztowanie i mur oporowy.
Nie udało się go uratować
Na miejsce natychmiast pojechało pogotowie i straż pożarna. - Nasze zastępy były na miejscu bardzo szybko, zaledwie po kilku minutach - zaznacza Bartłomiej Rosiak, rzecznik prasowy krakowskiej straży pożarnej.
Okazało się, że pod ziemią i resztkami muru oraz rusztowania uwięziony jest 45-letni robotnik. Mężczyznę udało się wydobyć. Strażacy użyli do tego celu specjalistycznego sprzętu hydraulicznego i poduszek powietrznych przeznaczonych do przesuwania ciężkich betonowych konstrukcji.
- Reanimacja trwała godzinę, jednak dostaliśmy informację, że niestety przegraliśmy tę walkę i nie udało się tego pana uratować – mówi Cisło.
Na miejsce dojechał prokurator. Przyczyny zdarzenia będzie wyjaśniać także nadzór budowlany. Policja przebadała wszystkich pracowników firmy na obecność alkoholu, wynik za każdym razem był negatywny. Śledczy ocenią teraz, czy prace były wykonywane zgodnie ze sztuką budowlaną i czy firma je przeprowadzająca dysponowała stosownymi pozwoleniami.
Policja zdecydowała o zamknięciu ulicy Podzamcze i wejścia na Wawel przez Bramę Herbową, w pobliżu której doszło do wypadku. Obiekt jest jednak czynny - turyści mogą korzystać ze znajdującej się po drugiej stronie wzgórza Bramy Bernardyńskiej.
W nocy z piątku na sobotę w Krakowie padało. Niewykluczone, że to właśnie przesiąknięta deszczem ziemia była główną przyczyną tragedii.
Autor: wini/gp/kwoj / Źródło: TVN24 Kraków