Sukcesem zakończyły się poszukiwania węża boa, który w czwartek uciekł z terrarium w miejscowości Wilczkowice w gminie Brzeszcze (woj. małopolskie). Gada na pobliskiej łące znaleźli dzielnicowi, według ich relacji, "wąż wygrzewał się w słońcu ".
Od czwartkowego popołudnia trwały poszukiwania węża boa. Zwierzę uciekło z terrarium w domu w Wilczkowicach w gminie Brzeszcze.
27-latek z Oświęcimia, właściciel gada, od razu zaalarmował służby o ucieczce.
"Nie atakuje w ułamku sekundy"
"W rejonie posesji oraz na terenach przyległych strażacy i policjanci przeprowadzili penetrację terenu, jednakże węża nigdzie nie odnaleziono" – relacjonowali funkcjonariusze.
Poszukiwania miały zostać wznowione w piątek, wcześniej jednak na węża natrafili dzielnicowi.
"Tuż przed planowaną przez policjantów i strażaków kolejną penetracją terenu, znaleźli węża boa, który wydostał się z terrarium. Wąż wygrzewał się w słońcu na pobliskiej łące" - opisują policjanci.
Teraz policjanci sprawdzają, czy właściciel węża dopełnił wszystkich formalności, aby móc posiadać ten gatunek. Zgodnie z ustawą o ochronie przyrody, właściciel ma obowiązek uzyskania zezwolenia regionalnej dyrekcji ochrony środowiska i rejestracji zwierzęcia w starostwie powiatowym.
Za niedopełnienie tego obowiązku grozi grzywna w wysokości 5 tysięcy złotych. Ponadto w tej sprawie zostało wszczęte również postępowanie pod kątem narażenia na niebezpieczeństwo życia lub zdrowia innych osób - za co grozi kara do 3 lat więzienia.
Nie jest jadowity
O ten gatunek węża zapytaliśmy pracowników wrocławskiego zoo. Jak mówią, boa dusiciel zamieszkuje Amerykę Południową i Środkową.
- To gatunek popularny w hodowlach w ogrodach zoologicznych i prywatnych. Nie jest groźny dla ludzi. Opinia o nim jako niebezpiecznym pochodzi z nieprawdziwego wizerunku tego gatunku, który znamy z książek i filmów - tłumaczy Joanna Kij z ogrodu zoologicznego.
- Mimo że to dusiciel, to nie atakuje w ułamku sekundy, owijanie wokół tak dużej potencjalnej ofiary jak człowiek trwałoby kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt minut, a człowiek nie mógłby się ruszać. Węże te potrafią ugryźć, ale nie posiadają żadnej toksyny, żeby unieruchamiać czy zabijać swoje ofiary - dodaje.
Autor: mmw/jb / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Małopolska Komenda Policji