Odnalazł się kucyk uprowadzony z zagrody w Wieliczce (Małopolska). 33-letni mężczyzna sam zadzwonił na policję i poinformował, że jest w posiadaniu zwierzęcia. Wyjaśnił też, co nim kierowało.
Do kradzieży doszło w poniedziałek rano przy ulicy Wygoda w Wieliczce. Mężczyzna, jak ustaliła policja, dostał się do zagrody, w której przebywał kucyk, i wyprowadził zwierzę na ulicę. Później udał się do Krakowa.
- W toku dochodzenia ustalono, że sprawca po dokonaniu kradzieży wraz ze skradzionym zwierzęciem przemieścił się pieszo na teren Krakowa na ulicę Potrzask oraz ulicę Stolarza – podaje Paweł Tomasik, oficer prasowy wielickiej policji.
"Zauważył kucyka na ulicy"
Po opublikowaniu informacji w mediach z policją skontaktował się 33-letni mieszkaniec Krakowa. - Do dyżurnego w Wieliczce zadzwonił się mężczyzna, który poinformował, że jest w posiadaniu zaginionego zwierzęcia - tłumaczy Tomasik.
Policjanci pojechali pod wskazany adres. - Zgłaszający 33-latek twierdził, że 23 sierpnia, przejeżdżając przez Wieliczkę, zauważył kucyka biegającego po ulicy i postanowił się nim zaopiekować. Wysiadł z samochodu i poprowadził konia na teren użytkowanej posesji w Krakowie. Kolega asystował mu, jadąc za nim samochodem - tłumaczy rzecznik.
Te wyjaśnienia policjantów nie przekonały i obaj mężczyźni usłyszeli zarzut kradzieży zwierzęcia. Grozi im od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.
Kucyk, cały i zdrowy, wrócił do właściciela.
Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: KPP Wieliczka