Właściciel porsche, który na początku roku spowodował wypadek w Mszanie Dolnej, usłyszał wyrok. Sąd Rejonowy w Limanowej skazał go na rok i sześć miesięcy w zawieszeniu. 33-latek w styczniu spowodował wypadek - skasował ogrodzenie i uderzył w slup elektryczny. Samochód stanął w płomieniach.
Sąd wydał wyrok 13 listopada. - Decyzja sądu nie jest jeszcze prawomocna - mówi Katarzyna Malinowska z wydziału karnego sądu. - Nie wiem nic na temat tego, czy strony będą się od niego odwoływać - ucina.
Po przedstawieniu aktu oskarżenia, 33-latek deklarował chęć dobrowolnego poddania się karze więzienia. Równolegle toczą się dwa inne postępowania związane ze styczniowym wypadkiem. Jedno dotyczy wyjaśnienia, w jakich okolicznościach doszło do zapalenia pojazdu. Drugie podejrzenia przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez pracowników komendy w Mszanie Dolnej, w tym Pawła D. - policjanta i, jak ustaliła prokuratura, pasażera porsche.
Zmienne koleje sprawy
- Samochód marki porsche z niewiadomych przyczyn wypadł z drogi. Uderzył w ogrodzenie trzech posesji, uszkadzając przy tym wiatę. Uderzył też w słup elektryczny, po czym stanął w płomieniach - informował wtedy dyżurny miejskiego stanowiska kierowania przy Komendzie Powiatowej Straży Pożarnej w Limanowej. Samochodem na brytyjskich rejestracjach i z prawostronną kierownicą podróżowało dwóch mężczyzn: 33-letni właściciel auta, mieszkaniec powiatu myślenickiego oraz Paweł D., policjant z Mszany Dolnej. Badania wykazały, że funkcjonariusz miał 2 promile alkoholu we krwi.
Mimo deklaracji właściciela auta, że to on prowadził pojazd, od początku kwestia ta pozostawiała wątpliwości.
Po wypadku Paweł D. trafił do szpitala, a biegły lekarz orzekł, że stan poszkodowanego nie pozwala na jego przesłuchanie. Kontrowersje wzbudziła fotografia policjanta, którą zamieścił na jednym z portali społecznościowych. Przedstawia go ona na szpitalnym łóżku, ręką pokazuje, że wszystko jest "OK". Zdjęcie jest opatrzone podpisem "sweet focia z gorsetem;) prócz MAŁEGO dyskomfortu szyi WSZYSTKO OK i zupełnie sprawne".
Wyrzucony policjant odwołał się od decyzji
Ze względu na opinię lekarską nie można było przesłuchać mężczyzny. Doszło do tego dopiero po ośmiu miesiącach od wypadku, w drugiej połowie sierpnia. Mężczyzna zeznawał jako świadek. Jak informowali śledczy, zarzutów nie usłyszał, bo prokuratura przyjęła jego wersję wydarzeń. Jeszcze w lipcu komendant małopolskiej policji postanowił zwolnić ze służby Pawła D. - Jego zachowanie stawia w złym świetle całą policję, dlatego komendant zdecydował o jego zwolnieniu ze służby - wyjaśniał Mariusz Ciarka z małopolskiej policji.
Na początku września były policjant postanowił odwołać się od decyzji o zwolnieniu. - Do Komendy Głównej Policji wpłynęło odwołanie od rozkazu Małopolskiego Wojewódzkiego Komendanta Policji, na mocy którego z końcem lipca policjant będący uczestnikiem wypadku w Mszanie Dolnej został wydalony ze służby - mówiła tvn24.pl Elżbieta Znachowska z małopolskiej policji.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Do wypadku doszło w Mszanie Dolnej:
Autor: KMK / Źródło: TVN 24 Kraków