Prokuratura umorzyła sprawę mieszkańca Przeworska (Podkarpacie), który twierdził, że prostytutki, z którymi się pokłócił, wbiły mu w penisa trzy plastikowe widelce. Prokuratura podejrzewa, że mężczyzna sam się okaleczył.
Do rzekomego spotkania 44-latka z prostytutkami miało dojść w grudniu zeszłego roku. Wówczas policja potwierdzała, że wie o sprawie, jednak o szczegółach zdarzenia nie informowała.
Według relacji okolicznych mieszkańców, które opublikowała "Gazeta Wyborcza", poszkodowany zapłacił prostytutkom, jednak "coś nie wyszło i chciał zwrotu pieniędzy". Kobiety miały odmówić, a następnie skrępować przeworszczanina i wbić w jego przyrodzenie trzy rączki od plastikowych widelców.
Sprawa umorzona
W taką wersję wydarzeń nie uwierzyła prokuratura. - Od początku w zeznaniach poszkodowanego pojawiały się nieścisłości co do tego, gdzie i w jaki sposób doszło do zdarzenia, a także, co było jego przyczyną - tłumaczy Sylwia Koszela-Urban z Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie. Jak dodaje, zeznania mężczyzny "nie układały się w logiczny ciąg wydarzeń".
Dlatego podczas kolejnego przesłuchania 44-latka powołany został psycholog. Orzekł on, że mężczyzna jest niewiarygodny. Sam poszkodowany natomiast złożył wniosek o umorzenie sprawy, co prokuratura zrobiła.
Jak tłumaczy Koszela-Urban, mężczyzna faktycznie w grudniu zgłosił się do szpitala z obrażeniami, jednak "zachodzą poważne podejrzenia, czy faktycznie zadały je osoby trzecie".
Autor: wini/i / Źródło: TVN24 Kraków / Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: Pixabay | Hans