Turyści utknęli na Granatach. "Nie mogli nawet odwrócić głowy"

Ratownicy wysłali na miejsce śmigłowiec
Ratownicy wysłali na miejsce śmigłowiec
Źródło: tvn24

- Do centrali TOPR spłynęło zgłoszenie, o wypadku turystycznym w rejonie Skrajnego Granata, tam w bardzo trudnym terenie utknęła dwójka turystów - informuje Andrzej Marasek, ratownik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Ratownicy dotarli na miejsce śmigłowcem. Jak przyznaje Marasek, działania były trudne. – Najpierw trzeba było się wspinać do oczekujących pomocy, później w uprzężach alpinistycznych opuścić te osoby w dogodne miejsce, skąd mogły być podebrane na pokład śmigłowca i przewiezione do Zakopanego – tłumaczy ratownik. Turyści nie odnieśli żadnych obrażeń.

- Ci ludzie utknęli w takim terenie, gdzie tak naprawdę nawet nie byli w stanie obrócić głowy. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze – dodaje przedstawiciel TOPR.

W akcji brało odział ośmiu ratowników.

Trudne warunki

Warunki w Tatrach są trudne. – O dziwo powyżej 1800 metrów leży dość dużo śniegu, który jest twardy i zlodowaciały. Dlatego powyżej górnej granicy lasu bez raków i czekana nie wychodzimy – ostrzega Marasek.

Autor: wini / Źródło: TVN24 Kraków

Czytaj także: