Policja wznowiła poszukiwania szczątków zamordowanej studentki, której wypreparowaną skórę znaleziono w 1999 roku w Wiśle. Morderca Katarzyny Z. nigdy nie został złapany. Nie odnaleziono też ciała dziewczyny. Tym razem śledczy użyją najnowszej technologii, która kilkanaście lat temu nie była dostępna. Nurkowie przeczeszą dno rzeki z kamerami, a śledczy na bieżąco będą obserwować to na ekranach ustawionych na brzegu.
Poszukiwania ruszyły o godzinie 10 na wysokości stopnia Dąbie. Policjanci wskazali, że to właśnie tutaj najczęściej wyławiane są z Wisły zwłoki. Pod wodę zejdą płetwonurkowie dysponujący m.in. sprzętem do analizy rzeźby dna rzeki. Śledczy liczą, że uda się odnaleźć kości oraz fragmenty ubrań i przedmioty, które zamordowana miała przy sobie.
- Jest założenie, że kolejne szczątki mogą się wciąż znajdować w rzece na odcinku pomiędzy Wawelem a stopniem Dąbie. W 1999 r. policjanci nie dysponowali taką techniką, jak obecnie. W nurcie rzeki mogą się znajdować przedmioty, które zatrzymują w tzw. rzeźbie dna rzeki różne rzeczy – mówił podczas konferencji prasowej naczelnik Małopolskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Krakowie Piotr Krupiński. Naczelnik zaznacza też, że krąg podejrzanych w tej sprawie jest zawężony, ale "szczegółów dla dobra śledztwa nie poda".
Doświadczona grupa i najnowsza technologia
Poszukiwania będzie prowadzić Grupa Specjalna Płetwonurków RP. Na Wiśle użyte zostaną także dwie jednostki pływające potrzebne na różnym etapie poszukiwań oraz specjalistyczny sprzęt sprowadzony z Wielkiej Brytanii.
- Maciej Rokus, szef Grupy Specjalnej Płetwonurków RP, tak jak i pozostali jej członkowie, ma ogromne doświadczenie w m.in. w poszukiwaniu i lokalizacji zwłok w różnego rodzaju akwenach. Zespół odnajdował ciała nawet po kilkunastu latach od zaginięcia. Płetwonurkowie mają na koncie poszukiwania w akwenie w Zabierzowie ciała pracownika krakowskiego lotniska czy też poszukiwania zwłok Ewy Tylman – wylicza Grzegorz Gubała, rzecznik prasowy małopolskiej komendy policji.
Nurkowie wyposażeni są m.in. w sonary i bezzałogowe pojazdy podwodne, wykorzystujące najnowocześniejszą technologię do prowadzenia badań w wodzie. Podczas akcji będą sprawdzać fragmenty sieci, wszelkie pojemniki, karoserie i tym podobne przedmioty, które osiadły na dnie Wisły. Istnieje możliwość, że szczątki Katarzyny Z. zatrzymały się na takich przedmiotach, a następnie piasek na dnie rzeki je przysłonił. Teraz będzie można je odnaleźć. Poszukiwania mają potrwać do piątku.
Kryptonim "Skóra"
Ta sprawa wstrząsnęła Polską 18 lat temu. To właśnie wtedy z Wisły wyłowiono ludzkie szczątki, które okazały się skórą należącą do 23-letniej studentki z Krakowa. Śledczy potwierdzili kolejne wstrząsające szczegóły w tej sprawie.
O tym, że kobieta przed śmiercią mogła być torturowana śledczy mówili już na początku 2014 roku. Wtedy właśnie zdecydowano się powołać biegłego z Portugalii, który specjalizuje się w tej dziedzinie. W piątek poinformowano, że przypuszczenia polskich organów ścigania potwierdziły się. Biegły stwierdził, że, "zostały odkryte ślady torturowania".
- Mieliśmy świadomość, że mamy do czynienia z kontynuacją albo jakąś inną wersją filmu "Milczenie owiec". To się siłą rzeczy pojawiło w naszej świadomości - mówił w 1999 roku oficer krakowskiego oddziału Archiwum X, który zajmował się sprawą, której w toku śledztwa nadano kryptonim "Skóra".
Pierwsza taka sprawa na świecie
Śledztwo w sprawie zamordowanej studentki z Krakowa wszczęto w 1990 roku. Załoga jednego ze statków zobaczyła w Wiśle ludzkie szczątki. Te okazały się skórą zdjętą z korpusu ciała.
Jak opowiadał dr Tomasz Konopka z Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie, w pierwszym momencie rozważano możliwość, że zwłoki zniszczył pływający po rzece statek.
- Dopiero później okazało się, że to było odpreparowane w sposób celowy. Ktoś odciął kończyny, a całą resztę tułowia odpreparował ze skóry - mówił Konopka. Lekarze w Instytucie Medycyny Sądowej po badaniu przyznali, że po raz pierwszy w życiu widzieli coś takiego. Z taką sprawą również nigdy wcześniej nie zetknęli się policjanci. Wykonano wtedy jedne z pierwszych w Polsce badań DNA na potrzeby śledztwa.
Specjaliści mówili, że to pierwszy przypadek oskórowania w cywilizowanym świecie.
- Dzięki współpracy prokuratora z Laboratorium Ekspertyz 3D z Uniwersytetu Wrocławskiego udało się uzyskać trójwymiarowe odtworzenie przebiegu zabójstwa. Była to pierwsza w Polsce i na świecie ekspertyza w takim zakresie – zaznacza Gubała.
Stworzyli profil
Najlepsi policyjni psycholodzy próbowali określić, kim jest sprawca. Jego profil psychologiczny zaczęto budować m.in. w oparciu o to, co policja wiedziała o dziewczynie. - Należała do samotników, ale też ludzi dobrych wewnętrznie. Ludzi, którzy kiedy ktoś potrzebuje pomocy, nie uciekają, nie wycofują się, a wręcz odwrotnie - są przyjaźnie nastawieni. Nawet w momencie, kiedy takiego człowieka nie znają - tłumaczył Dariusz Nowak, ówczesny rzecznik małopolskiej policji.
Kryminolog Brunon Hołyst twierdził, że zachowanie 23-latki spowodowało, że sprawca uznał ją za łatwą ofiarę. Śledczy dokładnie badali także znalezioną skórę. Bo to, czego dokonał sprawca, musiało wymagać szczególnych umiejętności. - To by wskazywało na jakiś jego zawód. Może rzeźnik, może człowiek, który kiedyś pracował w zakładzie medycyny sądowej, czy miał coś wspólnego z anatomią - wyjaśniał Hołyst.
Znaleźli nowe ślady
W lipcu 2000 r. ujawniono, iż przy szczątkach znaleziono ślady biologiczne nie pochodzące od ofiary. Wykorzystano je do weryfikacji osób, znajdujących się w kręgu podejrzeń. Nie przyniosło to jednak efektów i w październiku 2000 r. prokuratura umorzyła śledztwo. Podkreślała jednak, że w przypadku ustalenia nowych okoliczności lub dowodów śledztwo może być podjęte na nowo. Przestępstwo zabójstwa ulega przedawnieniu dopiero po 30 latach.
Pod koniec 2011 r. krakowska policja poinformowała, iż policjanci z tzw. Archiwum X ponownie analizowali materiały tego śledztwa i ustalali nowe dowody. Było to możliwe m.in. dzięki postępowi w dziedzinie badań kryminalistycznych oraz współpracy z ekspertami w różnych dziedzinach.
W 2012 roku prokuratura podjęła decyzję o ekshumacji szczątków ofiary i ponownej sekcji ze względu na rozwój techniki. Znaleziono substancje i związki chemiczne, włókna pochodzenia organicznego a także, co może mieć decydujące znaczenie w ostatecznym rozstrzygnięciu sprawy, szczątki roślinności. - Okazało się, że szczątki roślinne ponad wszelką wątpliwość nie pochodzą ze środowiska wodnego. Występowanie tej rośliny jest ograniczone tylko do pewnych miejsc - mówił ówczesny rzecznik małopolskiej policji Mariusz Ciarka.
Autor: wini/gp / Źródło: TVN24 Kraków