Andrzej cierpi na dziecięce porażenie mózgowe, porusza się na wózku inwalidzkim. Dzięki zaangażowaniu przyjaciół może spełniać swoje marzenia i zdobywać szczyty gór. W sobotę wnieśli go na Rysy.
Mężczyzna nie mówi, komunikuje się za pomocą specjalnej aplikacji komputerowej lub mrugając.
Dzięki pomocy znajomych Andrzej zdobył już siedem szczytów, jednak Rysy wciąż pozostawały poza jego zasięgiem. Marzył o nich od dwóch lat. Aż do soboty, kiedy przyjaciele wnieśli go na tę liczącą 2499 m n.p.m. górę. Dla niepełnosprawnego to wyjątkowe przeżycie, ponieważ Andrzej z powodu swojej choroby ma inną percepcję otwartej przestrzeni.
- Poznaliśmy się w stowarzyszeniu Klika. Mamy taki tradycyjny wyjazd na polanę w okolicach Babiej Góry, i jakoś tam padł pomysł, że "Andrzej, wyniesiemy cię na Babią Górę!". No i poszliśmy za ciosem, stopniowo zwiększaliśmy trudność tych wypraw – mówi jeden z uczestników tej niezwykłej wspinaczki.
15-osobowa grupa wyruszyła w sobotę o godzinie 6 z okolic Popradzkiego Stawu po słowackiej stronie Tatr. Dzięki temu droga na Rysy była najkrótsza i najłatwiejsza. Nie oznacza to jednak, że wyprawa była banalna - trasa obejmuje między innymi stalowe schody i drabinki. Sprawnym taternikom wejście na szczyt zajmuje około 4,5 godziny. Koledzy niosący Andrzeja zmieniali się co 10 minut, by wyprawa mogła odbywa się sprawnie.
Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Pamela Bąkiewicz