20-letni student bankowości, który w piątek wieczorem napadł na bank w Krakowie, został w poniedziałek osadzony w areszcie tymczasowym. Spędzi tu najbliższe 3 miesiące. Sam napad miał sensacyjny przebieg. Jak w filmie - opowiada krakowska policja.
- Mężczyzna usłyszał już zarzut rozboju z bronią. Grozi mu do 12 lat więzienia, ale nie mniej niż 3 lata – podał w poniedziałek Michał Kondzior z małopolskiej policji.
Pościg autobusem
20-latek napadł na bank w piątek ok. godz. 18.00. Jak powiedział w sobotę mł. insp. Dariusz Nowak, student wpadł do budynku w kominiarce i z pistoletem, sterroryzował pracowników, zrabował ponad 40 tys. zł i uciekł.
Jeden z klientów zaczął go gonić, w międzyczasie dzwoniąc na policję.
Funkcjonariusze ruszyli w nietypowy pościg:
- Przyjeżdżają policjanci. Nie mogą jechać radiowozem, więc przyłączają się do pościgu na piechotę, widzą, że on wskakuje do autobusu i tym autobusem odjeżdża - opisuje Nowak. - Zatrzymują więc następnego busa. W busie, jak to w busie, oczywiście pasażerowie - opowiada barwnie. Dalszy pościg odbywał się z ich udziałem.
Nowak podkreślił, że kierowca zachował się bardzo sprawnie. Dogonił autobus i policjanci mogli zatrzymać studenta. Nie pomogło, że próbował on schować się pomiędzy pasażerami.
Student bankowości
- Mężczyzna miał przy sobie broń i zrabowane 40 tysięcy złotych. Był zdziwiony, że został tak szybko złapany - powiedział Nowak. - Okazało się, że to 20-letni student bankowości. Chyba coś mu się w czasie tych studiów pokręciło - dodał.
Autor: jś/mz/k / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu | mainrc