"Gdyby została w takich warunkach odnaleziona 2-3 godziny później, szanse przeżycia byłyby bliskie zero" - informują ratownicy GOPR. W nocy z soboty na niedzielę odnaleźli przy pomocy drona z kamerą termowizyjną zaginioną 65-latkę.
- Kobieta została znaleziona u podnóża góry Golców w Beskidzie Wyspowym w rejonie miejscowości Stara Wieś-Wola. Odnaleziona została za pomocą drona z termowizją w trudnym terenie i przy trudnych warunkach pogodowych. Szacujemy, że z uwagi na lekki ubiór i warunki pogodowe, gdyby została w takich warunkach odnaleziona 2-3 godziny później, jej szanse przeżycia byłyby bliskie zero – relacjonował Paweł Konieczny prezes Zarządu Głównego GOPR.
Rodzina zawiadomiła policję
O pomoc w odnalezieniu kobiety do centrali GOPR w Rabce-Zdrój zwróciła się policja w sobotę o godz. 22. Poszukiwana miała wyjść z domu w sobotę po południu. Kiedy nie wróciła, zaniepokojona rodzina powiadomiła policję.
OGLĄDAJ TELEWIZJĘ NA ŻYWO W TVN24 GO >>>
W poszukiwania zaangażowano 33 ratowników Grupy Podhalańskiej GOPR. Odnaleźli kobietę 35 minut po północy. Była w stanie hipotermii, znajdowała się u podnóża góry Golców w Beskidzie Wyspowym. W nocy intensywnie padał śnieg i panował mróz.
Karetka zabrała poszkodowaną do szpitala. Działania ratowników zakończyły się o godz. 2.
Ratownicy górscy pomogli turyście wędrującemu na Halę Lipowską
Trzy osoby wędrowały zielonym szlakiem z Hali Boraczej na Halę Lipowską. Późnym wieczorem jeden z nich nie był w stanie kontynuować wędrówki. Był poważnie wyziębiony. Turystów zaskoczyła fatalna aura. Jeden był źle wyekwipowany. Na pomoc ruszyli goprowcy.
Dwa dni spokoju, ale w prognozach widać kolejne niże. "To nie wróży nic dobrego".
Ratownik dyżurny Grupy Beskidzkiej GOPR poinformował, że turysta został przewieziony do schroniska na Rysiance. Miał już pierwsze objawy hipotermii. W schronisku został ogrzany. Czuwał przy nim ratownik medyczny. Pomoc lekarza nie była potrzebna. Pozostałym turystom nic się nie stało.
Warunki na szlakach w Beskidach po ostatnich opadach znacząco się pogorszyły. Temperatura spadła kilka stopni poniżej zera. Utworzyły się zaspy. Na Markowych Szczawinach w niedzielę pokrywa śniegu wynosiła 120 cm, a na Hali Miziowej blisko 80 cm. Poważnie ograniczona jest widoczność, która miejscami nie przekracza 50 m.
Śnieg spadł także w dolinach. Katowicki oddział GDDKiA podał, że na głównych drogach kierowcy nie napotkają problemów.
- Sprzęt przez cały weekend działał. Trzymaliśmy rękę na pulsie – poinformował dyżurny. Kierowcy muszą jednak pamiętać o dostosowaniu prędkości do panujących warunków. Drogi mogą być śliskie.
Autorka/Autor: aa/gp
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Grupa Podhalańska GOPR