26-latek, poszukiwany przez policję w związku z potrąceniem 16-letniego motorowerzysty, zgłosił się na komisariat policji. Wcześniej w Puszczy Niepołomickiej znaleziono spalony wrak samochodu, którym według ustaleń policji poruszał się w chwili wypadku.
Nastolatek został potrącony 7 lipca wieczorem w Staniątkach (Małopolska). Jak podaje policja, kierowca samochodu na skrzyżowaniu nie zatrzymał się przed znakiem STOP i wymusił pierwszeństwo. Uderzył w jadącego motorowerem 16-latka.
W chwili wypadku w samochodzie znajdowała się także 28-letnia kobieta.
- Sprawa od samego początku była bardzo trudna, gdyż z nagrań nie dało się odczytać numerów rejestracyjnych samochodu, a świadkowie nie zapamiętali zbyt wielu szczegółów – mówił Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji.
Śledztwo
Wstępne ustalenia funkcjonariuszy Komisariatu Policji w Niepołomicach oraz Komendy Powiatowej Policji w Wieliczce, pozwoliły wytypować markę pojazdu, którym poruszał się sprawca wypadku i potwierdzić fakt, że kierowca oraz pasażerka, wrócili na chwilę na miejsce zdarzenia, jednak nie udzielili poszkodowanemu pomocy, nie podali nikomu swoich danych i szybko odjechali.
Dwa dni po wypadku w miejscowości Szarów na terenie Puszczy Niepołomice znaleziono doszczętnie spalony samochód volvo. Numer nadwozia, który powinien być wybity na ramie pojazdu, został usunięty. Pojazd miał wgniecenia w karoserii, świadczące o tym, że mógł uczestniczyć w wypadku.
Wspólne działania niepołomickich i wielickich kryminalnych doprowadziły do ustalenia właściciela pojazdu, mieszkańca Częstochowy. Ten oświadczył, że kilka godzin przed wypadkiem sprzedał volvo 26-letniemu mieszkańcowi Krakowa. Wszczęto intensywne poszukiwania mężczyzny.
Zarzuty
W czwartek 26-latek i 28-letnia pasażerka sami postanowili oddać się w ręce policji – zgłosili się w komisariacie w Niepołomicach.
Mężczyzna usłyszał zarzuty spowodowania wypadku drogowego oraz nieudzielenia pomocy i ucieczki z miejsca zdarzenia, za co grozi mu do 4,5 lat pozbawienia wolności oraz utrata prawa jazdy, a kobieta usłyszy zarzut nieudzielenia pomocy poszkodowanemu, za co grozi do trzech lat więzienia.
Źródło: PAP/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Małopolska policja