Turysta poślizgnął się i spadł ze szlaku przy wodospadzie Siklawa w Tatrach. Osoby, które szły razem z nim, nie były w stanie dotrzeć do rannego. Na pomoc jako pierwsi ruszyli pracownicy schroniska w Dolinie Pięciu Stawów.
Grupa turystów schodziła szlakiem prowadzącym wzdłuż wodospadu, kiedy jeden z nich poślizgnął się i spadł. Teren był stromy, a godzina późna. Pozostali wspinacze co prawda widzieli światło latarki, którą miał przy sobie ranny, ale nie byli w stanie zejść do niego po stromym zboczu - relacjonują ratownicy. Wezwali na pomoc Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe.
Zanim na miejsce przyjechali pracownicy TOPR, do turystów dotarły osoby pracujące w schronisku w Dolinie Pięciu Stawów, które też odebrały zgłoszenie o wypadku. - Zabezpieczyli oni ratowanego przed wychłodzeniem oraz monitorowali czynności życiowe. Niestety potwierdzili podejrzenia o poważnym stanie turysty – relacjonuje ratownik dyżurny TOPR.
Skomplikowana akcja
Pierwsza grupa ratowników dotarła na miejsce wypadku po godzinie 23. Druga, z lekarzem i kolejnymi ratownikami medycznymi, dołączyła wkrótce. W tym czasie pojazdami ATV przewożono Doliną Roztoki kolejnych ratowników potrzebnych do transportu poszkodowanego.
TOPR-owcy przygotowali rannego turystę do transportu i przenieśli go na nosze. Następnie nosze zostały zniesione do dolnej stacji wyciągu towarowego i dalej pojazdem ATV zwieziono ratowanego na Wodogrzmoty Mickiewicza. Tam turystę w ciężkim, ale stabilnym stanie przekazano załodze karetki pogotowia.
- Wyprawa była prowadzona w ciężkich warunkach. Wzięło w niej udział szesnastu ratowników. Ostatni z nich na centralę wrócili po godzinie piątej – relacjonuje dyżurny.
Autor: wini/i / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TOPR / Facebook