Ratownicy po zgłoszeniu, że ktoś spadł ze szczytu pod Nosalem, poderwali śmigłowiec. Rozpoczęła się walka z czasem. Niestety w żlebie znaleziono ciało. - Ten turysta nie był przygotowany do takiej wyprawy - powiedział nam jeden z ratowników Tatrzańskiego Pogotowia Ratunkowego.
Ciało ratownicy znaleźli w jednym ze żlebów nad tamą od strony Alei Przewodników Tatrzańskich.
"Nie był przygotowany"
- Okazało się, że był to wypadek - mówi Andrzej Mikler, ratownik TOPR. Jak dodaje, turysta nie był przygotowany do górskiej wyprawy.
I dodaje: Na Nosalu są skały, które mają po 50 metrów wysokości, są oberwane pionowymi uskokami. Szlak prowadzi blisko urwisk. To niebezpieczne miejsce.
Teraz okoliczności wypadku bada policja.
Według jej wstępnych ustaleń, mężczyzna zmarł w wyniku obrażeń odniesionych po upadku z wysokości.
Krzysztof Waksmundzki z zakopiańskiej policji poinformował, że ofiara to 39-latek z Małopolski. W środę zaniepokojona rodzina zawiadomiła policję o jego zaginięciu.
Pierwszy stopień zagrożenia w górach
We wtorek po południu po raz pierwszy w tym sezonie ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego ogłosili pierwszy, najniższy stopień zagrożenia lawinowego.
- Panują trudne warunki do uprawiania turystyki. Szlaki już od wysokości 1100 m n.p.m. znajdują się pod śniegiem – podawali pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego.
W wyższych partiach Tatr warunki turystyczne są bardzo trudne. Pod warstwą świeżego śniegu znajduje się zmrożony i twardy śnieg, a w wielu miejscach występują oblodzenia. Szlaki są nieprzetarte, a ich przebieg jest niewidoczny.
Autor: mmw/i / Źródło: TVN4 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: | TVN24 Kraków