Prokuratura rejonowa w Zakopanem umorzyła postępowanie ws. śmierci 25-latka z Warszawy, którego ciało znaleziono w noc sylwestrową w Jaszczurówce w Zakopanem.
Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną zgonu była ostra niewydolność krążenia.
- Prokuratura nie postawi kolejnych zarzutów 33-letniemu mieszkańcowi Legionowa, który rzekomo miał zabić warszawianina. W styczniu prokuratura postawiła mu zarzut umyślnego spowodowania ciężkich obrażeń ciała, które skutkowały śmiercią mężczyzny z Warszawy – mówi Stanisław Staszel, zastępca prokuratora rejonowego w Zakopanem.
Brak udziału osób trzecich
- Z sekcji wynika, że do śmierci warszawianina nie przyczyniły się osoby trzecie, nie zmarł on na skutek obrażeń ciała. Przyjąć należy, że zgon nastąpił z powodu ostrej niewydolności krążenia. Ponadto mężczyzna przed śmiercią był w stanie znacznego pobudzenia psychofizycznego po spożyciu alkoholu – wyjaśnia Staszel. Badania wykazały też, że mięsień sercowy zmarłego był przerośnięty - dodaje.
W Sylwestra taksówkarz jadący przez osiedle Jaszczurówka zauważył rannego w głowę człowieka. Zawiadomił policję. Funkcjonariusze ustalili, że ranny mężczyzna to 33-latek z Legionowa. Był nietrzeźwy. Powiedział, że w pobliskim lesie, u wylotu Doliny Olczyskiej, leży ciało człowieka. Utrzymywał, że został napadnięty przez trzech mężczyzn i broniąc się kijem, zabił jednego z nich. Według śledczych ofierze nikt jednak nie towarzyszył. Kij policja odnalazła w lesie w pobliżu miejsca zajścia.
Nie przyznał się do stawianego zarzutu
Prokuratura postawiła 33-latkowi zarzut umyślnego spowodowania ciężkich obrażeń ciała, które skutkowały śmiercią mężczyzny i skierowała do sądu wniosek o areszt.
Podejrzany nie przyznał się do zarzutu i złożył wyjaśnienia, których prokuratura nie ujawniła ze względu na dobro postępowania. Sąd nie uwzględnił wniosku o aresztowanie, wskazując m.in., że "istnieje istotna wątpliwość co do zawinienia tego czynu przez podejrzanego".
- 33-letni mieszkaniec Legionowa przebywa na wolności. Sprawa została zakończona 30 lipca - podaje Stanisław Staszel.
Autor: ał/b / Źródło: PAP/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24