Aspirant Bartosz Izdebski przekazał tvn24.pl, że służby otrzymały zgłoszenie o zdarzeniu na ulicy Krupniczej o godzinie 18. W wyniku wjechania w ogródek kawiarniany samochodu marki BMW ucierpiała siedząca przy stoliku 41-latka.
- Na całe szczęście niegroźnie, jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, ale została zabrana do szpitala na konsultację. Za kółkiem bmw siedziała 70-latka, która stwierdziła, że źle się poczuła i w momencie wjechania w stoliki zasłabła. Również została zabrana przez pogotowie do szpitala na badania - przekazał. Dodał, że kobieta była trzeźwa.
"W ostatniej chwili wziąłem córkę na ręce"
O szczegółach zdarzenia opowiedziała nam jedna z poszkodowanych osób. - Siedziałem z córką przy stoliku. Kątem oka zobaczyłem, że jedzie w naszą stronę czarne auto. W ostatniej chwili wziąłem córkę na ręce i zacząłem uciekać. Po chwili leżałem na ziemi. Zostałem "ścięty" przez uderzony przez auto stolik. BMW zatrzymało się na dużej drewnianej ławie, opierającej się o ścianę kamienicy - relacjonował mężczyzna.
Miejsce, w którym doszło do zdarzenia, to woonerf, czyli strefa, w której bezwzględne pierwszeństwo mają piesi, a wjazd jest dozwolony tylko dla uprawnionych pojazdów.
Autorka/Autor: pk, kgr/PKoz
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Czytelnik tvn24.pl