Miał 27 lat i dwa dyplomy ASP. Dla Światowych Dni Młodzieży rzucił pracę, miał nadzieję spotkać się z papieżem Franciszkiem. Maciej Cieśla, bo o nim mowa, zmarł 2 lipca tego roku. Zdążył jeszcze zaprojektować większość dekoracji ŚDM, m.in. ornaty, które będzie miał na sobie papież podczas mszy w Krakowie. To właśnie jemu Franciszek poświęcił większość czasu podczas środowego spotkania z młodzieżą.
Maciej pracował jako grafik dla Komitetu Organizacyjnego ŚDM od września 2014 r. W listopadzie lekarze wykryli u niego raka. Mimo tej diagnozy młody mężczyzna kontynuował pracę.
"Mamy najróżniejsze marzenia. Jedni marzą o karierze, sławie, awansie, nowej pracy, wielkim majątku czy nawet o tym, by największa impreza tego roku w Krakowie, Światowe Dni Młodzieży, okazała się sukcesem. Ja od 150 dni marzę o jednym... Chciałbym po prostu żyć" - napisał Maciek na portalu społecznościowym w maju.
Kiedy dowiedział się o swojej chorobie, nagrał wideo z przesłaniem dla świata. Mówi w nim o swojej chorobie i walce z nią, a także o zmianach, które zaszły w jego życiu. Podziękował wszystkim, którzy go wspierali - w tym przyjaciołom z komitetu organizacyjnego ŚDM.
- Dziękuję wam za każdą prośbę skierowaną do Boga, by zaingerował w biologię i naprawił to, co się zepsuło - mówi na nagraniu Maciek.
"Do zobaczenia w niebie"
Jak wspominają jego współpracownicy, Maciek pracował do ostatnich tygodni przed śmiercią. Dla ŚDM porzucił dotychczasową pracę. Jego ostatnim dziełem był spot promujący wydarzenie.
- Maciek był wspaniałym człowiekiem, kompetentnym młodym artystą. Na pożegnanie powiedziałem mu: do zobaczenia w niebie - wspomina go salezjanin ks. Roman Sikor. Jak dodaje zakonnik, praca przy ŚDM "zbliżyła Maćka do Chrystusa".
Cieśla współpracował też z Moniką Rybczyńską, autorką logo Światowych Dni Młodzieży. Był współodpowiedzialny za identyfikację wizualną ŚDM, zaprojektował m.in. animacje, filmy promocyjne, ulotki, pakiet pielgrzyma, flagi i dekoracje miasta. Jest również autorem ornatów dla duchownych - także dla papieża - w których będą oni koncelebrować mszę 31 lipca w Krakowie.
Papież wspomina zmarłego
W środę wieczorem papież Franciszek pojawił się w oknie papieskim, by przywitać zgromadzonych na ul. Franciszkańskiej pielgrzymów. Wiele czasu poświęcił jednak na wspominanie Maćka, poprosił też o chwilę ciszy i modlitwę za "za przyjaciela z drogi życia".
- Musimy przyzwyczaić się zarówno do rzeczy dobrych, jak i do złych. Życie takie jest, kochani młodzi - mówił papież. Zaznaczył, że Maciej teraz "macha do nich z nieba".
Wzruszenie i radość
- Wiara tego chłopaka, naszego przyjaciela, który tyle pracował na rzecz Światowych Dni Młodzieży, zaprowadziła go do Jezusa. Teraz jest w niebie, patrząc na nas - mówił w środę wieczorem papież Franciszek.
Pielgrzymi zgromadzeni na ul. Franciszkańskiej byli poruszeni przemówieniem papieża. - Pomogło mi to zrozumieć, że powinniśmy się cieszyć nie tym życiem na ziemi, ale tym, że kiedyś odejdziemy do Pana, gdzie, jak liczymy, będzie nam lepiej - mówił jeden z pielgrzymów.
Szczególnie wzruszeni byli współpracownicy Cieśli. - Chyba nikt się nie spodziewał. Wszyscy myśleli, że będzie kilka żartów, dowcipów, a papież od razu rozpoczął poważnym tematem. Ale jednak był to temat radosny po chrześcijańsku - zauważa ks. Roman Sikor.
- Papież podkreślił to, że jego (Maćka - red.) wkład, jego życie zapisało się w księdze życia wiecznego. Jesteśmy wzruszeni tym, co powiedział Ojciec Święty - mówił po spotkaniu jeden z pielgrzymów.
Autor: wini / Źródło: TVN24 Kraków