- Ratownicy GOPR zniosą w piątek do doliny ciała trzech ofiar katastrofy awionetki na Babiej Górze. Miejsce tragedii zbadał prokurator. Są tam też członkowie Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych – podaje naczelnik grupy beskidzkiej GOPR Jerzy Siodłak.
Czwartkowy wypadek wydarzył się w niezwykle trudno dostępnym miejscu Babiej Góry, tzw. żlebie Poszukiwaczy Skarbów.
W piątek panowała w całym rejonie fatalna pogoda – pułap chmur był bardzo niski, a widoczność nie przekraczała kilkudziesięciu metrów. Uniemożliwiło to użycie w akcji helikoptera, za pomocą którego ratownicy chcieli sprowadzić wrak samolotu do doliny. Do czasu jego przetransportowania wszystkie szlaki turystyczne w rejonie Babiej Góry są zamknięte.
Trzy zwęglone ciała
Do katastrofy doszło w czwartek przed południem. Dwusilnikową awionetką z Poznania do Bratysławy leciały trzy osoby. Jak powiedział Siodłak ratownicy otrzymali sygnał z Urzędu Lotnictwa Cywilnego, że z radaru zniknął samolot.
- Wskazywali teren od góry Żar po Babią Górę. To ogromny obszar. Zrobiliśmy wywiad lokalny i ustaliliśmy, że do tragedii doszło na północnym stoku Babiej Góry, w pobliżu szlaku Perć Akademicka – relacjonuje Siodłak. - Tylko goprowcy byli w stanie tam dotrzeć. Na miejscu znaleźli rozbity samolot i trzy zwęglone ciała – dodaje.
Przyczyny wypadku nie są znane. Nie można wykluczyć, że przyczyniły się do niego złe warunki pogodowe.
Autor: nf/par / Źródło: PAP