Miał służyć dzieciom "jako piłka do kopania, torba do noszenia za uszy" – tak los młodego zająca opisują przedstawiciele Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu. Zwierzę ma poważne obrażenia fizyczne.
Jak twierdzą przedstawiciele Ośrodka, Igor – bo tak nazwali zająca – najprawdopodobniej został zabrany z lasu do domu. Tam zaczął się jego koszmar – dzieci bawiły się nim i maltretowały. Na to przynajmniej wskazują obrażenia, z którymi zając trafił do lecznicy, a także informacje przekazane przez policję.
- Jego stan jest ciężki, dzieci znęcały się nad nim. Ma złamaną nogę, którą usztywniliśmy – mówi Izabela Grzejek z ORZCH.
"Ma depresję"
Obrażenia fizyczne to nie jedyny problem. Zając panicznie boi się ludzi, jest stale zestresowany. – Ma depresję. Na widok człowieka dostaje napadów autoagresji, to skutek traumy – wskazuje rozmówczyni portalu tvn24.pl. Dlatego Igor dostał kojec w cichym, zaciemnionym miejscu na terenie ośrodka. Wciąż konieczne jest podawanie mu leków uspokajających.
Jak mówi przedstawicielka ORZCH, zająca do lecznicy dostarczyli policjanci po interwencji. To z ich relacji wynika, że zwierzę było obiektem zabaw dzieci. Ponieważ jednak w karcie leczenia Igora nie ma informacji, skąd zwierzę zostało przywiezione do lecznicy, policja nie jest w stanie powiedzieć nam, czy jest prowadzone postępowanie w tej sprawie i na jakim jest ono etapie.
Na leczenie Igora jest prowadzona zbiórka na portalu pomagam.pl.
Autor: wini/ ks / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Ośrodek Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu