Grupa posłów skupionych w Parlamentarnym Zespole Przyjaciół Zwierząt, chce instalacji kas fiskalnych w wozach konnych, kursujących na trasie do Morskiego Oka. W piśmie wystosowanym do Ministerstwa Finansów, podają, że miesięczne dochody fiakrów dochodzą nawet do 60 tys. zł. "To 'góralofobia'", oburzają się zakopiańscy przewoźnicy.
Jak podaje wtorkowa "Rzeczpospolita", posłowie wystosowali dwa pisma w tej sprawie, z których jedno trafiło na stół Mateusza Szczurka, ministra finansów.
"Fiakrzy zarabiają 60 tys. na miesiąc"
Zespół parlamentarzystów zajął się problemem turystycznego transportu konnego w połowie września.
Posłów niepokoi fakt, że dochody fiakrów "nie są prawidłowo wykazywane, w wyniku czego traci Skarb Państwa". Za pismem, Rzeczpospolita podaje, że fiakrzy zarabiają nawet 60 tys. zł miesięcznie.
Pismo parlamentarzystów wywołało oburzenie wśród fiakrów, którzy już mówią o "góralofobii" (strachu przed góralami). - Posłowie rzucają kwotami, które wielokrotnie przewyższają nasze zarobki. Prowadzi się nagonkę na nas, choć jesteśmy gazdami z dziada pradziada, a konia traktujemy jak członka rodziny - odpiera zarzuty w rozmowie z gazetą, Stanisław Chowaniec, prezes Stowarzyszenia Przewoźników do Morskiego Oka.
"Góralofobia"
Przymus zainstalowania kas fiskalnych, który umożliwiałby większą przejrzystość dochodów, to jednak nie ostateczny cel parlamentarzystów: "Natychmiastowe zaprzestanie transportu konnego do Morskiego Oka jest konieczne", deklarują w piśmie. Ich zdaniem, fiakrzy powinni porzucić transport konny, na rzecz meleksów, które już odbyły testy pod Morskim Okiem. Wypadły pomyślnie.
Ministerstwo Środowiska jeszcze nie odpowiedziało na apel Zespołu Przyjaciół Zwierząt, natomiast Ministerstwo Finansów poinformowało, że w projekcie rozporządzenia, nad którym pracuje „zwolnienie woźniców z posiadania kasy fiskalnej zostało utrzymane”.
Autor: ps / Źródło: rzeczpospolita.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24