W poniedziałek rano policja zatrzymała w Chrzanowie kobietę prowadzącą skodę. Rutynowa kontrola drogowa wykazała 0,7 promila alkoholu we krwi. Kierująca zadzwoniła więc po męża, który przyjechał po nią mercedesem. Jak się okazało, sam miał 0,8 promila.
- Policjanci zatrzymali do kontoli kobietę, która prowdziła skodę. Od razu było widać, ze pani jest pod wpływem. Miała 0,7 promila we krwi – relacjonuje Dariusz Nowak, rzecznik małopolskiej policji.
Okazało się, że kobieta nie miała przy sobie prawa jazdy, bo kilka tygodni temu dokument ten zabrano jej za... prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu.
Zamiast jednego auta, odholowali dwa
Nowak tłumaczy, że w sytuacji zatrzymania kierowcy prowadzącego samochód pod wpływem, osoba ta dzwoni zazwyczaj do kogoś z rodziny z prośbą o przyjechanie po odbiór auta. Zatrzymana w Chrzanowie kobieta zadzwoniła po męża.
- Kilkanaście minut później zatrzymuje się obok patrolu mercedes. Wysiada mąż tej pani i już na pierwszy rzut oka widać, że pan też jest pijany. Miał 0,8 promila – podaje Nowak. – Tym sposobem zrobił się problem, bo zamiast jednego, były dwa samochody do odholowania – dodaje.
Grozi im do dwóch lat więzienia
- Małżeństwo z Trzebini dostanie zarzuty prowadzeniu samochodu pod wpływem alkoholu. Grozi im kara do dwóch lat więzienia – informuje rzecznik policji.
Nowak dodaje, że pijanych w ten weekend było niepokojąco wielu, bo ponad stu zatrzymanych. Podkreśla, że to przypadki, w których kierowcy byli pod znacznym wpływem alkoholu.
- Widać, że jest ciche przyzwolenie społeczne, bo ludzie mający dobre zawody i wykształcenie, tacy którzy powinni zdawać sobie sprawę z tego co robią, nie do końca jednak mają tego świadomość – ocenia Nowak.
Autor: nf//kv / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24