Aktywiści, prokuratorzy, policjanci - wszyscy badają reprywatyzacje krakowskich kamienic. Zdaniem przedstawicieli stowarzyszenia Miasto Wspólne, skala nieprawidłowości może być porównywalna do tego, co stało się w Warszawie.
- Na rzecz Skarbu Państwa lub gminy miejskiej Kraków, w latach 2000-2017, urząd miasta Krakowa przejął 346 nieruchomości lub udziałów w nich oraz 39 lokali mieszkalnych – mówi Monika Chylaszek, rzecznik prezydenta Krakowa. Dodaje, że nieruchomości, które faktycznie powinny wrócić do gminy jest w sumie około 600.
Te formalnie zostały miastu, bądź Skarbowi Państwa na mocy różnych postanowień, w tym układów indemnizacyjnych (umowy międzynarodowe, które Polska zawarła z kilkunastoma państwami, umożliwiające przedwojennym właścicielom nieruchomości, którzy wyemigrowali z Polski uzyskanie odszkodowań za przejęte po wojnie przez państwo polskie mienie - red.), zwrócone, jednak pozostają w prywatnych rękach. Bo tak decydowały sądy.
- Problem z reprywatyzacją w Krakowie jest bowiem inny niż w stolicy, bo tam o zwróceniu lokalu decydują urzędnicy – zaznacza Chylaszek.
Układy indemnizacyjne są umowami międzynarodowymi, które Polska zawarła z kilkunastoma państwami w latach 1948-1971. Umożliwiły one przedwojennym właścicielom nieruchomości, którzy wyemigrowali z Polski i stali się obywatelami tych krajów, uzyskanie odszkodowań za przejęte po wojnie przez państwo polskie mienie, w tym przede wszystkim grunty i kamienice. Jednocześnie, zgodnie ze stanowiskiem Ministerstwa Finansów, układy zwolniły Polskę z jakichkolwiek zobowiązań wynikających z przejęcia mienia. reprywatyzacja.miastowspolne.org
Sprawę zwrotu nieruchomości domniemanym właścicielom, za które już wcześniej wypłacono odszkodowania bada krakowskie stowarzyszenie Miasto Wspólne. Pod lupę wzięli oni około 200 adresów.
"Nieprawidłowości jak w stolicy"
- Mamy przekonanie, że przynajmniej co do 25 z nich wystąpiły nieprawidłowości przy ich reprywatyzacji. Co do 7 adresów jesteśmy pewni – mówi TVN24 Tomasz Leśniak ze stowarzyszenia.
Dane dotyczące czterech adresów stowarzyszenie przekazało już do prokuratury regionalnej, która badała sprawę. Dokumenty dotyczące kolejnych trzech trafiły już do prokuratury krajowej.
Jak mówi Leśniak, skala nieprawidłowości w Krakowie może być porównywalna do tych w stolicy. - Teraz mówimy o 10-15 procentach. W Warszawie był to podobny odsetek - przekonuje.
Ziobro powołuje swój zespół do badania
W ubiegłym tygodniu minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro poinformował o utworzeniu specjalnego zespołu, który zajmie się wyjaśnianiem spraw związanych z przejmowaniem nieruchomości w Krakowi. CZYTAJ WIĘCEJ
Zapowiadał wówczas, że zajmie się on m.in. "analizowaniem materiałów i podejmowaniem działań z zakresu prawa karnego, administracyjnego i cywilnego w sprawach prowadzonych przez prokuratury okręgu krakowskiego, a dotyczących reprywatyzacji nieruchomości położonych w stolicy Małopolski". W skład zespołu wchodzi 7 prokuratorów z regionu krakowskiego oraz 2 funkcjonariuszy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
To badanie objęło 80 postępowań. Nieprawidłowości wykazano w 12 sprawach karnych dotyczących 19 nieruchomości położonych w Krakowie. Na polecenie prokuratora generalnego "wszystkie przedwcześnie zakończone postępowania dotyczące tych nieruchomości, zostały podjęte i będą kontynuowane".
W toku prowadzonych śledztw badane będą również wątki dotyczące działania krakowskich sądów oraz wątek dotyczący zaniechań Ministerstwa Finansów. Urzędnicy tego resortu - jak informowała Prokuratura Krajowa - mieli bowiem obowiązek doprowadzenia do przeniesienia własności nieruchomości na rzecz Skarbu Państwa; działania w tym zakresie nie były podejmowane.
Odzyskiwali i sprzedawali
Jak ustaliła PAP, z procederem nielegalnego przejmowania pożydowskich kamienic krakowska prokuratura zetknęła się pod koniec lat 90. XX w. Jedną z metod było posługiwanie się sfałszowanymi pełnomocnictwami, udzielonymi przez rzekomych właścicieli, lub sfałszowanymi testamentami.
Wykorzystywano także osoby o tym samym nazwisku co byli właściciele, które udzielały pełnomocnictw do dysponowania kamienicą.
Kolejna metoda polegała na spreparowaniu wszystkich dokumentów poza granicami i uwierzytelnieniu ich w placówkach różnych krajów, by utrudnić weryfikację. Przejęte w ten sposób kamienice były szybko sprzedawane kolejnym podstawionym osobom, co utrudniało później ich odzyskiwanie.
W środę szef komisji weryfikacyjnej wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki zapowiedział m.in. wypłatę odszkodowań w gotówce do 20 proc. wartości nieruchomości w chwili nacjonalizacji. To zakłada projekt dużej ustawy reprywatyzacyjnej
Projekt tzw. dużej ustawy reprywatyzacyjnej został przedstawiony na środowej konferencji prasowej. Jaki przedstawił główne założenia projektu: - Koniec oddawania kamienic "na kuratorów", koniec oddawania kamienic na reaktywowane spółki, koniec oddawania kamienic na osoby zmarłe, koniec handlowania roszczeniami. I najważniejsza rzecz - koniec oddawania kamienic czy nieruchomości razem z ludźmi - tłumaczył.
Jaki potwierdził, że projekt nie przewiduje zwrotu w naturze, lecz odszkodowanie w wysokości maksymalnie 20 proc. wartości nieruchomości w momencie nacjonalizacji. To, jak zaznaczył, "dokładnie taki sam mechanizm jak w przypadku mienia zabużańskiego".
Autor: mmw/i / Źródło: TVN24 Kraków / PAP