Turysta z Nowej Zelandii twierdzi, że został porwany i pobity w Zakopanem. Zgłosił policji, że napastnicy wywieźli go na Słowację. Sprawców szukają już polscy i słowaccy funkcjonariusze.
Jak podaje "Gazeta Krakowska" do zdarzenia doszło w niedzielę około godziny 15.00. Mężczyzna wracał z Zakopanego do Murzasichla, gdzie umówił się na obiad z właścicielem pensjonatu, który wynajmował.
"Wyrzucono mnie w lesie z jadącego samochodu"
Zatrzymał się na przystanku, by złapać busa. - Po około 5 minutach, podjechał jednak samochód, którego kierowca przedstawił się jako taksówkarz. Mężczyzna wsiadł do środka, a wówczas rzucili się na niego pasażerowie – relacjonuje gazeta.
Turysta twierdzi, że w aucie była kobieta oraz trzech mężczyzn. - Pobili mnie tak, że straciłem przytomność. Po pewnym czasie wyrzucono mnie w lesie z jadącego samochodu – relacjonuje GK poszkodowany.
62-letni mężczyzna mówi, że kiedy się ocknął i doszedł do najbliższych domów dowiedział się, że jest w Jaworzynie na Słowacji. Mieszkańcy wezwali policję.
Rzecznik policji w Zakopanem w rozmowie z portalem tvn24.pl informuje, że przyjęli we wtorek zgłoszenie o popełnieniu przestępstwa na szkodę turysty z Nowej Zelandii. – Od niedzieli zajmujemy się tą sprawą, współpracujemy z policją słowacką. Podjęliśmy czynności mające na celu zatrzymanie sprawców – mówi asp. sztab. Roman Wieczorek, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem.
Nie czuje żalu do Polaków
Nowozelandczyk w rozmowie z lokalną gazetą podał, że sprawcy zabrali mu kilkanaście euro i dolarów, małą kwotę w złotówkach oraz karty kredytowe i prawo jazdy. Przyznał także, że nie wie czy oprawcami byli Polacy czy Słowacy. - Nie rozróżniam waszych dwóch języków zbyt dobrze, a tylko tak mógłbym to określić – mówi.
Jak zaznacza rzecznik, mężczyzna nie życzył sobie konsularnej pomocy. – Jego stan zdrowia nie zagraża życiu - mówi Wieczorek.
Mężczyzna wrócił w poniedziałek do Murzasichla. W Polsce miał zostać do połowy lipca, ale teraz zmienił plany i wkrótce chce wyjechać do Nowej Zelandii. W rozmowie z GK podkreśla, że nie czuje do Polaków żalu. - Źli ludzie są wszędzie. W Polsce, na Słowacji i u mnie w kraju. Dlatego nie oceniam Polski i Polaków przez pryzmat tych bandytów – kończy.
Autor: just/ / Źródło: TVN24 Kraków/Gazeta Krakowska
Źródło zdjęcia głównego: TV JOJ