Po sygnałach mówiących, że na polecenie wiceministra Jarosława Zielińskiego funkcjonariusze z Suwałk wykonywali czynności, które nie należą do ich obowiązków, kontrolę wszczęły komenda główna i MSWiA. Tymczasem o "dodatkowych zajęciach" mówią także policjanci z Białegostoku.
- Tutaj w Białymstoku takie przebieranki miały miejsce. Na masową skalę było tak podczas wizyty pana premiera w Białymstoku. Różni funkcjonariusze z komendy, poubierani w garnitury, pod krawatem, w większości w okularach przeciwsłonecznych, wsiadali do radiowozów i robili po prostu za BOR – opisuje anonimowo jeden z białostockich policjantów.
Zdaniem rozmówcy TVN24 ta "współpraca" ze Służbą Ochrony Państwa (dawniej BOR-red.) powinna wyglądać inaczej. – To powinno się odbywać jak zawsze, czyli zabezpieczać przyjazd oficjeli powinni umundurowani funkcjonariusze. A nie, że pół komendy raptem wyjeżdża i stoi w tłumie czy pokazuje się na kamerach, że to niby funkcjonariusze SOP-u. To jest według mnie niedopuszczalne - mówi rozmówca TVN24.
Dodaje, że ci policjanci zostali oderwani od swoich spraw, od toczonych postępowań. - Jest zmniejszony poziom bezpieczeństwa w mieście, bo część policjantów mających tego dnia służbę nie patroluje, tylko stoi na pokaz. Podczas wizyt pana ministra w Białymstoku był przekierowany patrol specjalnie do patrolowania biura poselskiego pana ministra. I podczas takiej służby przez kilka godzin chodzi się kilkadziesiąt metrów po chodniku wte i wewte, cały czas trzeba być widocznym pod tym biurem poselskim. Jak nie ma ministra, to takiego patrolu tam nie ma – relacjonuje policjant.
Policjanci w garniturach
Sprawa nabrała rozgłosu po wtorkowej publikacji w "Kurierze Suwalskim", który na swojej stronie internetowej zamieścił artykuł "Co dzieje się w suwalskiej policji?". "Pilnowanie całą dobę posesji wiceministra Jarosława Zielińskiego, udawanie Służby Ochrony Państwa, mianowanie policjanta z kilkuletnim stażem na naczelnika – tak suwalscy policjanci opisują sytuację w miejscowej komendzie" – podał "Kurier Suwalski".
Sprawa omawiana była 9 listopada podczas posiedzenia Sejmu. Posłanka Platformy Obywatelskiej Bożena Kamińska pytała wtedy z mównicy sejmowej Zielińskiego, "z jakiego powodu miejscowi policjanci przebierają się w garnitury, zakładają okulary i udają, że są Służbą Ochrony Państwa podczas uroczystości, w których bierze udział wiceminister. Jaką pracę wykonuje ksiądz, który został zatrudniony w komendzie i nie przychodzi do pracy?" – dopytywała.
Kamińska wyjaśniła, że policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Suwałkach napisali do niej list z prośbą o interwencję. - Piszą, że mają dość bycia pogardzanymi i traktowanymi zgodnie z potrzebami politycznymi wiceministra, pana Jarosława Zielińskiego – mówiła. Posłanka skierowała do szefa MSWiA Joachima Brudzińskiego interpelację w tej sprawie.
Sytuację "policjantów przebierańców" miała sprawdzić kontrola zlecona w Suwałkach przez Komendę Główną Policji i MSWiA. Jak we wtorek podało radio RMF FM, wstępne ustalenia kontroli nie wykazały żadnych nieprawidłowości.
Autor: wini/mś / Źródło: TVN24 Kraków / PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24