Mężczyzna podejrzany o zabójstwo 23-latka w Bukowinie Tatrzańskiej jest już w rękach policji. 26-letni Gruzin został zatrzymany w Warszawie. Usłyszał zarzuty zabójstwa i usiłowania zabójstwa. Jak nieoficjalnie dowiedziała się reporterka TVN 24, mężczyzna mógł jednak działać w samoobronie.
26-letni obywatel Gruzji, który jest podejrzany o to, że w sylwestrową noc zabił 23-latka nożem i ranił jego 22-letniego kolegę, usłyszał zarzut zabójstwa i usiłowania zabójstwa. Grozi mu dożywocie.
Mężczyzna jest przesłuchiwany przez prokuratorów z Zakopanego, przy udziale tłumacza. 26-latek, mimo, że od kilku lat mieszka w Polsce, nie mówi biegle w naszym języku.
Jak informuje reporterka TVN 24 Marta Gordziewicz, nie jest wykluczone, że prokuratura jeszcze dziś zadecyduje o tymczasowym aresztowaniu mężczyzny.
Mężczyzna został zatrzymany w Warszawie. Według policjantów był zaskoczony, ale nie stawiał oporu. Był trzeźwy.
Działał w obronie własnej?
Jak nieoficjalnie dowiedziała się reporterka TVN 24, okoliczności zdarzenia wskazują, że mężczyzna mógł działać w obronie własnej.
Do zdarzenia doszło podczas zabawy sylwestrowej. Grupa Polaków, w tym nieżyjący już 23-latek oraz jego 22-letni kolega, miała zachowywać się wulgarnie. Część gości już przed północą opuściła imprezę, wśród nich 26-letni Gruzin. Kiedy wraz z rodziną wsiadł do samochodu, mężczyźni mieli przeszkadzać mu w odjeździe. - Uderzali w auto, kopali je. Mężczyzna miał bać się o zdrowie swoje i swojej rodziny - relacjonuje Gordziewicz.
26-latek miał wysiąść z auta i próbować uspokoić mężczyzn. Ci mieli go zaatakować, a on - miał chwycić za nóż i zadać kilka ciosów mężczyznom.
Policjanci podkreślają, że zależało im na jak najszybszym ustaleniu miejsca pobytu 26-letniego Gruzina. - Ponieważ ma obywatelstwo innego kraju, zachodziła obawa ucieczki. Dlatego policjanci sprawdzali dokładnie miejsca, gdzie mógł się ukryć - powiedział Mariusz Ciarka, rzecznik małopolskiej policji.
Jak dodał policjanci obawiali się, że - jeśli mężczyzna powróci do Gruzji - potrzebny będzie międzynarodowy list gończy i pojawi się problem z ekstradycją.
Policjanci przesłuchali też inne osoby, które mogły być zaangażowane w sprawę. Według ratownika TOPR, który uczestniczył w akcji ratunkowej, w aucie, którym oddalił się sprawca, było dziecko. Mogła też być w nim inna osoba, która kierowała pojazdem. - Sprawdzamy wątki poplecznictwa - informuje Ciarka.
Wcześniej przesłuchany został świadek, który na polecenie prokuratury zgłosił się ze swoim adwokatem. Po złożeniu zeznań został jednak zwolniony.
Tragedia w Sylwestra
Poszukiwania 26-letniego mężczyzny trwały od nocy sylwestrowej. To właśnie wtedy, kilka minut po północy, w jednej z restauracji w Bukowinie Tatrzańskiej miała wybuchnąć awantura, w wyniku której dwóch mężczyzn zostało ugodzonych nożem.
Ranni mężczyźni zostali natychmiast przetransportowani do szpitala. Mimo bardzo szybko udzielonej pomocy, jeden z nich zmarł w szpitalu. Był to 23-letni mieszkaniec Podkarpacia.
Życiu ranionego 22-latka nie zagraża niebezpieczeństwo.
Śledztwo w sprawie zabójstwa i usiłowania zabójstwa wszczęła prokuratura rejonowa w Zakopanem.
Do zabójstwa doszło w Bukowinie Tatrzańskiej w sylwestrową noc:
Autor: mmw,ps/r / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt24