Dokonywano wpisów o hospitalizacji pacjentek, o podawaniu leków czy wykonywaniu badań, które to zdarzenia nigdy nie miały miejsca - w ten sposób według prokuratury pracownicy szpitala w Opatowie (woj. świętokrzyskie) mieli wyłudzić ponad 100 tys. złotych z NFZ. Sprawa wyszła na jaw, gdy wśród pacjentów przeprowadzono ankiety.
25 pracowników szpitala w Opatowie (Świętokrzyskie), oskarżonych o wyłudzenie ponad 100 tys. zł ze Świętokrzyskiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia, stanęło w poniedziałek przed miejscowym sądem rejonowym.
Za zamkniętymi drzwiami
Sprawa dotyczy nieprawidłowego rozliczania świadczeń na oddziale ginekologiczno-położniczym szpitala w Opatowie w latach 2014-15. Nieprawidłowości w rozliczeniach, jakie wskazała w akcie oskarżenia prokuratura, dotyczyły 73 pacjentek i polegały na poświadczaniu nieprawdy w ich dokumentacji medycznej przez personel szpitala – lekarzy i położne.
Na początku procesu pełnomocnik części oskarżonych wniósł o wyłączenie jawności rozprawy. Mecenas Jerzy Zięba argumentował, że chodzi o dobro pacjentów – podczas procesu mogą być podawane dane o ich chorobach; istnieje też ryzyko ujawniania danych objętych tajemnicą lekarską. Do wniosku przyłączył się drugi z obrońców, sprzeciwu nie wniósł prokurator.
Sąd zdecydował o wyłączeniu w całości jawności rozprawy, ze względu na - jak argumentował sędzia Artur Łukawski - "ważny interes prywatny" osób leczonych w opatowskim szpitalu.
Badania, których nie było
Akt oskarżenia w tej sprawie Prokuratura Rejonowa Kielce-Wschód skierowała do sądu pod koniec grudnia ub.r. W dokumentację pacjentów personel szpitala miał wpisywać świadczenia, których faktycznie nie udzielano pacjentkom, a następnie uzyskiwano w ten sposób nienależne refundacje z NFZ.
- Przykładowo: dokonywano wpisów o hospitalizacji pacjentek, o podawaniu leków czy wykonywaniu badań, które to zdarzenia nigdy nie miały miejsca, lub też – jak w przypadku hospitalizacji – w rzeczywistości dotyczyły krótszych okresów. Kwoty poszczególnych wyłudzeń sięgały od kilkuset do kilku tysięcy złotych – opisywał wcześniej rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach, Daniel Prokopowicz.
W toku śledztwa podejrzani nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów. Mówili, że nie dokonywali nieprawdziwych wpisów do dokumentacji. Jedna z podejrzanych skorzystała z prawa do odmowy składania wyjaśnień.
Jak informował wcześniej rzecznik świętokrzyskiej policji Kamil Tokarski, w śledztwie ponad 600 zarzutów poświadczenia nieprawdy w dokumentacji medycznej usłyszało 10 lekarzy oraz 15 położnych z opatowskiego szpitala.
Przeprowadzono ankiety
Za zarzucane oskarżonym czyny grozi kara do 8 lat więzienia.
Zawiadomienie do organów ścigania w tej sprawie w czerwcu 2015 r. złożył Świętokrzyski Oddział Wojewódzki Narodowego Funduszu Zdrowia, który kontrolował lecznicę. NFZ poszerzył jedną z kontroli – do pacjentek, które miały przebywać na oddziale, wysłano ankiety. - Tam m.in. pytaliśmy, czy faktycznie przebywały na oddziale szpitala i czy miały wykonywane takie zabiegi, jakie były w dokumentacji medycznej. Ponieważ część tych odpowiedzi była negatywna, skierowaliśmy sprawę na policję, by to sprawdzono – opisywała w styczniu rozmowie z rzeczniczka oddziału NFZ Beata Szczepanek.
Sprawa dotyczy wydarzeń z II połowy 2014 r. i roku 2015 – głównie okresu, kiedy szpitalem zarządzała powiatowa spółka "Top Medicus".
Autor: mmw / Źródło: PAP