Policja ustala okoliczności tragicznego wypadku, do którego doszło w środę po południu na przejeździe kolejowym w Rzeszowie. To nie pierwsze tego typu zdarzenie w tym miejscu. Kierowcy od lat skarżą się na ten przejazd. Wcześniej nie było jednak ofiar śmiertelnych.
Do tragicznego wypadku doszło w środę około godziny 15 na niestrzeżonym przejeździe kolejowym przy ulicy Warszawskiej w Rzeszowie. - Kierujący volkswagenem wjechał na przejazd kolejowy i zderzył się z szynobusem relacji Rzeszów - Stalowa Wola – informuje Adam Szeląg, rzecznik prasowy rzeszowskiej policji.
27-letni kierowca i 19-letnia pasażerka zginęli na miejscu. Druga z pasażerek w bardzo ciężkim stanie trafiła do szpitala.
Nie zatrzymują się
To drugi wypadek w tym roku na tym przejeździe. W maju kierowca nissana nie zatrzymał się przed przejazdem i został uderzony przez pociąg.
- Wtedy na szczęście obyło się bez ofiar śmiertelnych. Autem podróżowały trzy osoby, jedna z nich została ranna – informuje Szeląg.
Kierowca tłumaczył, że oślepiło go słońce i nie widział sygnalizacji.
Do tragedii o mały włos nie doszło też w kwietniu minionego roku. Wówczas kierowca ciężarówki zjechał z torów tuż przed tym, jak pojawił się na nich pociąg. On także, jak wynika z nagrania z monitoringu, nie zatrzymał się przed przejazdem.
Ostatni wypadek skończył się już tragicznie.
– Według wstępnych ustaleń kierowca volkswagena nie zatrzymał się przed przejazdem i nie zastosował się do sygnalizacji. Dlatego doszło do tragedii – tłumaczy Szeląg.
Środowy wypadek uchwyciła kamera monitoringu zamontowana na budynku sąsiadującym z torami. Na filmie widać, że kierowca volkswagena rzeczywiście od razu wjechał na tory, nie zatrzymując się. Wtedy też pojawił się szynobus, który uderzył osobowe auto. Pociąg zatrzymał się dopiero 150 metrów dalej.
- Jesteśmy przyzwyczajeni, że na tym przejeździe zdarzają się groźne sytuacje, ale takiej tragedii jeszcze nie było - komentuje pan Grzegorz, świadek wypadku, pracujący blisko przejazdu.
Kierowcy się skarżą
O statystyki dotyczące przejazdu przy ulicy Warszawskiej zapytaliśmy policję. - Nie wydaje mi się, by takie szczegółowe statystyki były prowadzone. Oprócz ostatniego wypadku i tego, który miał miejsce w maju nie przychodzi mi jednak do głowy żadne inne zdarzenie na tym przejeździe - informuje rzecznik rzeszowskiej policji.
Kierowcy jednak od lat uważają przejazd przy Warszawskiej za niebezpieczny. Wskazują, że jezdnia jest tam zbyt wąska, a sam przejazd znajduje się tuż przy zjeździe z głównej ulicy, przez co kierujący muszą wykazać się zwrotnością, zwłaszcza w godzinach szczytu. Niektórzy – tak jak mężczyzna, który brał udział w majowym wypadku – skarżą się, że zachodzące słońce sprawia, iż oznaczenia w tym miejscu są słabo widoczne.
Sygnalizacja świetlna przy tym przejeździe, po apelach kierowców, została zamontowana w 2008 roku.
Autor: wini/gp / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Podkarpacka Komenda Policji