Burmistrz słowackiego miasta Wysokie Tatry oraz mieszkańcy stanowczo protestują przeciwko propozycji posła Lubomira Galko, by stworzyć tam obóz dla uchodźców. To pomysł, który pojawił się, gdy w referendum mieszkańcy innej słowackiej miejscowości odmówili przyjęcia kilkuset imigrantów z Bliskiego Wschodu i północnej Afryki.
Słowacki poseł i były minister obrony Lubomir Galko zaproponował, że uchodźcy mogliby zostać umieszczeni w jednym w nieużywanych wojskowych obiektów na terenie Matlarów Tatrzańskich. To uzdrowisko położone w pobliżu Tatrzańskiej Łomnicy, około 20 km od granicy z Polską.
Nie chcą "straszyć imigrantami"
Przeciwko pomysłowi Galko stanowczo zaprotestował burmistrz miasta Wysokie Tatry, Ján Mokoš.
– Myślę, że turyści odwiedzają Tatry, bo czują się tutaj bezpiecznie. Ten rok jest wyjątkowo ważny. Kraje od Bliskiego Wschodu aż po północną Afrykę są zdestabilizowane. Są informacje o potencjalnym zagrożeniu terrorystycznym. U nas ludzie czują się teraz bezpiecznie – mówi w rozmowie z TVN24 i dodaje, że turystom powinno zapewnić się poczucie bezpieczeństwa, a nie "straszyć ich imigrantami".
Mokoš zaznacza także, że o sprawie rozmawiał już z radnymi i mieszkańcami,
- Przesłałem do nich oświadczenie o tym, że nasze miasto jest przeciwko temu pomysłowi. 8 z 10 radnych tłumaczyło, że nie chcemy w centrum ruchu turystycznego imigrantów – podkreśla i dodaje, że wierzy w to, że władze Słowacji będą respektować ich argumenty. – W przeciwnym razie będziemy musieli zrobić referendum, choć to bezsensowny koszt – podkreśla.
"Turystyka to jedyny biznes"
Podobnego zdania są radni miasta, którzy także są przeciwni przyjmowaniu imigrantów. – Moim zdaniem nie jest w porządku, by odmawiać im pomocy. Jest jednak grupa turystów, którym mogliby przeszkadzać. Trzeba się zastanowić, czy taki obóz tu budować. Turystyka to jedyny biznes w mieście, a wielu turystów mogłoby tu już po prostu nie przyjechać – zaznacza Tomáš Tišťaň, radny miasta Wysokie Tatry.
Przeciwni przyjęcia są także mieszkańcy miasta. – My im nie zabraniamy Allaha, niech mają swoją wiarę, ale niech siedzą w domu. Może on im pomoże, skoro taki dobry? – mówi jedna z mieszkanek Wysokich Tatr.
- Sądzę, że ten pomysł nie jest dobry dla rozwoju ruchu turystycznego – podkreśla inny z mieszkańców.
Wyniki referendum nie są wiążące
W ubiegłym tygodniu w lokalnym referendum na Słowacji zdecydowana większość głosujących wypowiedziała się przeciwko przyjęciu kilkuset osób z obozu dla uchodźców w Austrii.
Resorty spraw wewnętrznych obu krajów uzgodniły wcześniej, że 500 uchodźców ubiegających się o azyl w Austrii i przebywających w przepełnionym obozie pod Wiedniem zostanie na czas rozpatrywania ich wniosków zakwaterowanych w gminie Gabcikovo na południowy wschód od Bratysławy.
Nie spodobało się to jednak władzom gminy, które zorganizowały referendum w tej sprawie. - Nie życzymy sobie żadnych uchodźców. Chcemy, by mieszkańcy gminy czuli się bezpiecznie - powiedział szef lokalnej administracji Ivan Fenes.
Już wcześniej słowackie MSW poinformowało jednak, że wynik głosowania nie będzie wiążący dla władz w Bratysławie.
- Dziękuje wszystkim za udział w referendum. Choć jego wynik nie jest wiążący dla władz, to dla nas jest najważniejsze, że mogliśmy przedstawić stanowisko naszych mieszkańców - oświadczył Ivan Fenes.
Autor: mmw / Źródło: TVN24 / PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24