W Kampusie Uniwersytetu Jagiellońskiego powstaje jedno z pierwszych w Polsce laboratoriów, pozwalających na badania nad silnie zakaźnymi szczepami wirusów i bakterii – informuje "Dziennik Polski". Pracownicy uczelni boją się o swoje zdrowie.
Pracownicy UJ obawiają się, że powstające laboratorium może stanowić zagrożenie dla nich, a także dla mieszkańców pobliskiego osiedla Ruczaj. Ich niepokój spotęgowały informacje o tym, że w Instytucie Nauk o Środowisku UJ doszło w grudniu ubiegłego roku do zakażenia wirusem puumala hodowli nornic. Wirus puumala wywołuje u ludzi gorączkę krwotoczną. Na UJ zarażonych zostało kilkunastu pracowników.
- Dwie osoby miały objawy zarażenia i były hospitalizowane. Spośród pozostałych przebadanych serologicznie osób, 17 miało bezobjawowe zakażenie. Przebieg choroby na ogół jest bezobjawowy, czasem powoduje choroby nerek, ale po zaleczeniu z reguły nie zagraża życiu i zdrowiu - informuje Elżbieta Sykut z krakowskiego Sanepidu.
Był to pierwszy w Krakowie przypadek zachorowania na gorączkę krwotoczną. Na szczęście w tym przypadku była to łagodna postać wirusa.
"Najwyższe normy bezpieczeństwa"
Sprawa zarażenia wirusem pracowników Kampusu UJ stała się głośna w środowisku wirusologów w całej Polsce.
- Nie jestem upoważniony do udzielenia informacji na temat tamtego zarażenia, ponieważ nie jest to placówka, która mi podlega. Wiadomości odnośnie tego, co tam się stało mam od kolegów z uczelni. Sądzę jedynie, że powodem zarażenia musiała być sytuacja nieświadomego badania zakażonych zwierząt. Pracownicy musieli nie wiedzieć, że zwierzęta są zarażone – mówi w rozmowie z tvn24.pl prof. Kazimierz Strzałka, który nadzoruje powstawanie nowego laboratorium wirusów.
Po tych wydarzeniach w instytucie zostały wprowadzone środki ostrożności. - Od tego momentu nie zanotowaliśmy żadnych przypadków zachorowania wśród osób bezpośrednio pracujących ze zwierzętami oraz wśród osób pracujących w instytucie. Wskazuje to na to, że podjęte działania i środki bezpieczeństwa są skuteczne - przekonuje Katarzyna Pilikowska, rzeczniczka UJ.
Pracownicy uniwersytetu nadal obawiają się jednak, że znów może dojść do niebezpiecznej sytuacji. Prof. Strzałka zapewnia jednak, że nowy obiekt będzie spełniał najwyższe normy bezpieczeństwa.
- Będą pracownie mikrobiologii i badań nad materiałem zakaźnym zwierząt. Obie będą III klasy bezpieczeństwa, czyli ze znacznie wyższą kategorią niż dotychczasowe laboratoria - uspokaja w rozmowie z tvn24.pl Strzałka. - Błąd ludzki może zawsze zaistnieć, ale rygory bezpieczeństwa są bardzo wyśrubowane i ryzyko zarażenia jest minimalne - dodaje.
Laboratorium w wakacje
Budowa Małopolskiego Centrum Biotechnologii ma się zakończyć w lipcu lub sierpniu. Obiekt będzie wymagał jeszcze wyposażenia w specjalistyczną aparaturę. - Sądzę, że otwarcie kompleksu nastąpi w przyszłym roku i zbiegnie się z obchodami 650-lecia UJ - zapowiada Strzałka.
Jak informuje naukowiec, UJ nosił się z pomysłem powstania takiego centrum badań już od 2004 roku. W 2009 doszło do podpisania umowy, która skutkuje budową kompleksu.
Autor: nf/par/k / Źródło: PAP/TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: tvn24