79-latek kierował, jechała z nim 77-letnia żona. Małżeństwo nie przeżyło czołowego zderzenia z innym samochodem. Do wypadku doszło w Mielcu na Podkarpaciu. W wyniku zdarzenia do szpitala trafił kierowca drugiego pojazdu. Przyczyny wypadku bada policja pod nadzorem prokuratora.
Do tragedii doszło w niedzielę przed godziną 9 na ulicy Dębickiej w Mielcu. To droga wojewódzka numer 985. W wyniku zginęło jadące daewoo matizem starsze małżeństwo, a 44-latek kierujący nissanem został ranny.
Policja: 44-latek był trzeźwy, trafił do szpitala
"Pracujący na miejscu funkcjonariusze wstępnie ustalili, że doszło tam do czołowego zderzenia dwóch pojazdów osobowych, nissana i deawoo matiza" - poinformowała w komunikacie podkarpacka policja. Życia 79-letniego kierowcy matiza i jego 77-letniej pasażerki nie udało się uratować.
- Mieszkańcy powiatu mieleckiego byli małżeństwem. Zmarli w wyniku odniesionych obrażeń - powiedziała tvn24.pl młodszy aspirant Bernadetta Krawczyk z mieleckiej policji.
Czytaj też: "Mieliśmy wypadek, mojemu tacie leci krew z ust". 10-letni Miłosz wezwał pomoc. "Uratował mi życie"
Drugim pojazdem kierował 44-latek, który również doznał obrażeń. Jak podkreślili w rozmowie z tvn24.pl funkcjonariusze, życiu mężczyzny nie zagraża niebezpieczeństwo. W momencie wypadku był trzeźwy.
"Policjanci, pod nadzorem prokuratora, pracują na miejscu. Przeprowadzają oględziny miejsca zdarzenia i zabezpieczają ślady, które pozwolą na wyjaśnienie wszelkich okoliczności tego tragicznego zdarzenia" - informuje policja.
Droga w miejscu wypadku jest przejezdna.
Źródło: tvn24.pl, podkarpacka policja
Źródło zdjęcia głównego: Google Maps