Kilkuset pasażerów pociągu relacji Kijów – Przemyśl zostało wyproszonych z wagonów po tym, gdy pod jednym z siedzeń znaleziono bezpańską walizkę. – Nikt nic nie wiedział, nikogo nie interesowało co mamy teraz zrobić – skarżą się pasażerowie. – Ewakuacja została przeprowadzona sprawie i w trosce o bezpieczeństwo podróżnych – odpowiada Straż Graniczna.
Pan Robert razem ze swoimi znajomymi wracał w niedzielę z długiego weekendu, który spędzał na Ukrainie. – Sytuacja zaczęła się jeszcze przed Medyką, w głośnikach szedł komunikat po polsku i po ukraińsku, że poszukiwany jest właściciel walizki znalezionej w pierwszym wagonie – relacjonuje mężczyzna.
Właściciela nie udało się zlokalizować, więc pociąg zatrzymano a pasażerom nakazano ewakuację. Jak zaznacza rozmówca portalu tvn24.pl, ten komunikat został podany wyłącznie po ukraińsku. – Początkowo nikt nie wiedział, czy mamy wysiadać z bagażami, czy bez nich, czy jeszcze będziemy wracać do pociągu – opisuje pasażer.
Trudna podróż
Ponad 500 osób opuściło skład w towarowej części stacji w Medyce. Pojawiło się pytanie: co dalej?– Pytaliśmy pograniczników, ale nikt nic nie wiedział, nikogo nie interesowało co się dalej z nami stanie. Kazali nam iść do oddalonego o około kilometr supermarketu, wiec poszliśmy. Ale nawet nie wiedzieliśmy, czy torowisko zostało zabezpieczone przez PKP i czy zaraz nie pojawi się tam jakiś pociąg – tłumaczy pan Robert.
Spod supermarketu pasażerowie musieli sami zorganizować dalszy transport. Jak opisuje rozmówca naszego portalu, dodzwonienie się na centralę taksówkarską okazało się niemal niemożliwe – wszystkie linie były zajęte. Podróżnym zostały busy (których także była ograniczona liczba) oraz nieco bardziej kreatywne rozwiązana.
- My wydostaliśmy się autostopem, ale byliśmy grupą dorosłych, przygotowanych na podróż. Co miały zrobić na przykład rodziny z małymi dziećmi, wyrzucone na zimny deszcz? – pyta pan Robert.
Pociąg miał dojechać do Przemyśla kilka minut po godzinie 15, pan Robert i jego znajomi mieli bilety na dalsze połączenie do Krakowa na 15.45. Spóźnili się na ten pociąg o ponad godzinę.
- Dodatkowo okazało się, że nie możemy zwrócić biletów, bo żadna kasa w Przemyślu nie była otwarta. Jesteśmy w trakcie składania reklamacji – informuje pasażer.
Jak podkreśla pan Robert, PKP nie zorganizowało zastępczej komunikacji dla ewakuowanych podróżnych.
Zabawki i jedzenie
Informację o ewakuacji potwierdza Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej. Pogranicznicy zaznaczają jednak, że akcja została przeprowadzona "w trosce o bezpieczeństwo podróżnych".
- W trakcie kontroli pasażerów pociągu relacji Kijów – Przemyśl funkcjonariusze KAS ujawnili porzucony bagaż. O podejrzanym przedmiocie poinformowano Straż Graniczną. Mając na uwadze bezpieczeństwo kilkuset podróżnych, niezwłocznie wszczęto czynności pirotechniczne – tłumaczy Elżbieta Pikor, rzeczniczka prasowa BiOSG.
Okazało się, że bagaż nie stanowił zagrożenia. – Były w nim zabawki i żywność podróżna podejrzewam, że zostawił go pasażer, który wysiadł we Lwowie, dlatego nie udało się znaleźć właściciela – przypuszcza pan Robert.
PKP odpowiada
O brak komunikacji zastępczej dla pasażerów i okoliczności ewakuacji zapytaliśmy Agnieszkę Serbeńską, rzeczniczkę prasową PKP Intercity.
- W przypadku znalezienia bagażu pozostawionego bez opieki ruch pociągów jest całkowicie wstrzymany, co uniemożliwia podstawienie innego składu lub skorzystanie z pomocy innych przewoźników – wyjaśniła brak zastępczego pociągu Serbeńska.
Pasażer, z którym rozmawialiśmy, podkreśla, że podróżni po opuszczeniu składu zostali pozostawieni sami sobie i samodzielnie musieli dotrzeć w miejsce odjazdu busów. Inaczej sytuację opisuje Serbeńska. - Pasażerowie zostali poprowadzeni przez funkcjonariuszy Straży Granicznej i Straży Ochrony Kolei do najbliższego punktu, skąd odjeżdżają busy i autobusy do Przemyśla – relacjonuje rzeczniczka.
Przedstawicielka PKP Intercity zaznacza też, że zorganizowanie zastępczej komunikacji autobusowej było znacznie utrudnione, bo Straż Graniczna i ukraiński przewoźnik nie informowały, o której działania zostaną zakończone.
- Dodatkowo okres majówki, a w tym niedziela, uniemożliwiały pozyskanie autokarów, w tym w liczbie pozwalającej przewieźć ponad pół tysiąca pasażerów – zauważa rzeczniczka.
Według rzeczniczki Intercity pasażerowie zdążyli na pociągi odjeżdżające z Przemyśla: do Rzeszowa, Tarnowa i Krakowa (odjazd o 17.04) i do Świnoujścia (odjazd o 18.36). Podróżni mogli legitymować się wcześniej kupionymi biletami.
Serbeńska dodała, że pasażerowie mają możliwość złożenia reklamacji.
Autor: wini / Źródło: TVN24 Kraków / Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: Robert Stój