Straty po nocnej ulewie mają zostać szybko usnięte. Marszałek Województwa Małopolskiego zapewnia, że ma środki na usuwanie skutków nawałnicy, która w nocy dała się we znaki mieszkańcom wielu małopolskich miejscowości. Dokładne koszty strat poznamy za, maksymalnie, trzy tygodnie.
Zerwane trakcje elektryczne, uszkodzone gazociągi, nieprzejezdne drogi i zniszczone mosty to efekt gwałtownej ulewy, która przeszła w nocy nad Małopolską. Choć nie zsumowano jeszcze kosztów usuwania skutków burzy, to, jak informuje Marszałek Województwa Małopolskiego Marek Sowa, są już prowadzone rozmowy z wykonawcami, którzy mogliby podjąć się usuwania szkód. - Jesteśmy przyzwyczajeni do dużych opadów deszczu. Mamy dobrą praktykę, będziemy działać błyskawicznie -zapowiada Marek Sowa.
Na szczegóły trzeba poczekać
- Dokładną wycenę powinniśmy mieć za 2 -3 tygodnie – mówi Sowa. Marszałek zapewnia także, że ma pieniądze na naprawę zniszczeń. – Samorząd ma w swoich rezerwach środki na takie okoliczności – wyjaśnia.
Są pieniądze na usuwanie szkód
W budżecie na ten cel zarezerwowano kilka milionów złotych. Pieniądze dla dotkniętych podtopieniami gmin powinien przekazać także budżet państwa. – Jako samorząd województwa małopolskiego nie będziemy, jednak czekali na żadne decyzje, tylko z naszej własnej rezerwy uruchomimy wszystkie niezbędne działania – podkreśla Marek Sowa.
Duże straty w Małopolsce
Największe straty odnotowali mieszkańcy powiatu limanowskiego i myślenickiego. W Kasince Małej lokalna rzeka wystąpiła z brzegów i zerwała dwa mosty, woda podtopiła także 70 domów i gospodarstw. W Szczyrzycu zalany jest parter szpitala. Na wysokości Kasiny i Czesławia nieprzejezdna jest droga krajowa numer 964. W Pcimiu osunęła się ziemia.
Największe szkody deszcz wyrządził w gminie Jodłownik:
Autor: KMK / Źródło: TVN 24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24 | fot. Maciek Michorczyk