W centrum Leska (woj. podkarpackie) na początku grudnia ustawiono choinkę. Drzewko cieszyło oczy mieszkańców przez niespełna trzy tygodnie. W drugi dzień świąt runęło na ziemię. Zdaniem burmistrza Leska Adama Snarskiego nieprzypadkowo. "Widać na zdjęciach, że choinka została celowo podcięta" - skomentował w mediach społecznościowych. Sprawę bada policja.
Miejska choinka stanęła na Placu Pułaskiego w centrum Leska 6 grudnia. Żywe, przyozdobione przez dzieci z miejscowych przedszkoli i szkół drzewko to już tradycja w miasteczku. Co roku cieszy oczy mieszkańców i przypomina o trwającym okresie świątecznym.
Tak było i w tym roku. Aż do 26 grudnia, kiedy około godziny 10 drzewko runęło na ziemię. Jak informują miejscowi urzędnicy, ktoś najprawdopodobniej celowo podciął pień choinki. - Przybyli na miejsce pracownicy Leskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego stwierdzili, że na wysokości montażu pnia choinki do stojaka drzewo zostało złamane. Uwagę pracowników zwrócił fakt, że na samym stojaku, jak też na pniu drzewa, widoczne były ślady trocin typowych dla cięcia piłką ręczną - zwraca uwagę Adam Snarski, burmistrz Miasta i Gminy Lesko.
Czytaj też: Nowa choinka stanęła w centrum miasta. Prezydent drwi, Lasy Państwowe mówią o "prawdziwym pięknie"
Dodaje, że w momencie montażu przez pracowników Leskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego używano piły motorowej, a wszystkie trociny zostały dokładnie posprzątane przed ułożeniem igliwia maskującego stojak. Burmistrz sprawę skomentował też w mediach społecznościowych. "Wszystko rozumiem, ale takiego aktu wandalizmu chyba nikt się nie spodziewał i to w okresie świątecznym. Do tego doprowadza nienawiść i hejt. Z tym, że tym razem mogło się to skończyć tragicznie. Widać na zdjęciach, że choinka została celowo podcięta. Dookoła leżą jeszcze troty" - opisał na Facebooku.
Sprawę wyjaśnia policja
W komentarzach pod wpisem burmistrza rozgorzała dyskusja. Przeważają głosy, w których komentujący krytykują ewentualne celowe podcięcie drzewka. Ale są też osoby, które wskazują, że błąd mogli popełnić pracownicy Leskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego, którzy źle osadzili pień choinki w stojaku, w wyniku czego drzewko się przewróciło.
Jak było naprawdę, ustala leska policja. - Nasi funkcjonariusze prowadzą w tej sprawie czynności wyjaśniające - powiedziała nam Natalia Brzozowska z Komendy Powiatowej Policji w Lesku.
Choć urzędnicy podejrzewają, że ktoś celowo zniszczył świąteczną dekorację, przyznają, że nie mają na to na razie dowodów. W miejscu gdzie stała choinka nie ma monitoringu miejskiego, a jedynie kamery zamontowane na budynkach pobliskich sklepów.
Drzewko w tym roku nie wróci już na Plac Pułaskiego w Lesku. - Biorąc pod uwagę, że okres świąteczny za chwilę dobiegnie końca, miasto nie planuje wycinki drzewa ze swoich zasobów - informuje burmistrz Leska.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: esanok.pl