Krakowianin filmuje wypadek za wypadkiem. Tylko w 2013 roku było tu 22 rannych

Al. Armi Krajowej to jedno z najniebezpieczniejszych miejsc w Krakowie
Al. Armi Krajowej to jedno z najniebezpieczniejszych miejsc w Krakowie
Źródło: "Polish Driving" | Youtube
Odcinek krakowskich al. Armii Krajowej, gdzie we wtorek doszło do groźnego wypadku opla, należy do najniebezpieczniejszych miejsc w mieście. Tylko w zeszłym roku roku doszło tam do kilkudziesięciu kolizji. Wiele z nich zarejestrtowały kamery. - Te zdarzenia to przede wszystkim wynik brawury - przekonuje policja.

Al. Armii Krajowej cieszą się wśród mieszkańców Krakowa złą sławą. - Ten łuk "znamy" od kilku lat - potwierdza Krzysztof Burdak z krakowskiego Wydziału Ruchu Drogowego. Kierowcy mówią o złym wyprofilowaniu feralnego odcinka, o dziurach w jezdni, a nawet źródle wodnym, ale policja przekonuje, że decyduje co innego: - Kolizji nie byłoby tak dużo, gdyby nie lekkomyślność - ocenia rzecznik krakowskiej policji, Mariusz Ciarka.

W zeszłym roku 77 kolizji

Policyjne statystyki nie pozostawiają złudzeń - to rzeczywiście jedno z najniebezpieczniejszych miejsc w Krakowie. Tylko w 2013 roku (do października), na al. Armii Krajowej doszło do 77 kolizji i 18 wypadków, w których rannych zostały 22 osoby.

Kolizje regularnie rejestrowała kamera internauty "Polish Driving", który zamieszcza filmy w sieci.

– Biorąc pod uwagę znaczną liczbę kolizji na tym konkretnym fragmencie Alei, możemy mówić o "niebezpiecznym punkcie" na mapie drogowej Krakowa – ocenia podinsp. Mariusz Ciarka z zespołu prasowego krakowskiej policji.

Jako główną przyczynę takiego stanu rzeczy, funkcjonariusz podaje brawurę kierowców. – Te kolizje, bo o nich najczęściej musimy mówić w przypadku tego odcinka, to skutek przekraczania prędkości, niedostosowania jej do warunków atmosferycznych – wskazuje Ciarka. Podobnie sprawę przedstawia naczelnik krakowskiej drogówki, podinspektor Krzysztof Burdak - To nie jest tor wyścigowy ani autostrada - mówi funkcjonariusz. - Nawet jeżeli ktoś jedzie niezgodnie z prawem, przekraczając tam dopuszczalną prędkość o 20-30 km, to ma prawa wypaść z tego łuku. A ci kierowcy jadą zazwyczaj jak na autostradzie - uważa Burdak.

Policja zapewnia jednak, że nie jest bierna. – Reagujemy na to wysyłając tam częstsze patrole kontroli prędkości – przekonuje Ciarka. Przez jakiś czas ustawiony był tam fotorejestrator, który jednak został zlikwidowany. Teraz przed niebezpiecznym zakrętem mają przestrzegać znaki drogowe i policyjne patrole. - Stoimy tam ale nie całą dobę - dodaje rzecznik Burdak.

Ograniczenie prędkości na al. Armii Krajowej na feralnym łuku wynosi 50 km/h.

500 zł mandatu

We worek nad ranem doszło do kolejnej kolizji na odcinku biegnącym od strony ronda Ofiar Katynia. 38-letni kierowca Opla vectry z impetem uderzył najpierw w barierkę energochłonną, a następnie w słup oświetleniowy. Kierowca wyszedł z wypadku z lekkimi obrażeniami.

Za zbyt szybką jazdę otrzymał mandat 500 zł.

Wypadek na Armii Krajowej w Krakowie

Wypadek na Armii Krajowej w Krakowie

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: ps/kv / Źródło: TVN24 Kraków / You Tube

Czytaj także: