Policjanci postawili zarzuty 24-letniemu obywatelowi Ukrainy, którego dron w Nowy Rok spadł na dach Bazyliki Mariackiej w Krakowie. Urządzenie musieli ściągnąć strażacy.
24-latek odpowie za naruszenie przepisów ustawy Prawa Lotniczego.
Mężczyzna pierwszego stycznia około godziny 10:30 zadzwonił na numer alarmowy 112, prosząc o pomoc w odzyskaniu drona, który spadł na dach Bazyliki Mariackiej. 24-latek tłumaczył, że kręcił film z użyciem maszyny, kiedy niespodziewanie utracił panowanie nad sprzętem i bezzałogowy statek powietrzny z kamerą utknął na szczycie zabytkowego kościoła.
Na miejsce przyjechali strażacy i bezpiecznie ściągnęli urządzenie oraz policjanci z Oddziału Prewencji Policji w Krakowie, którzy zabezpieczyli odzyskanego drona. Funkcjonariusze podejmujący interwencję zatrzymali obywatela Ukrainy oraz przewieźli mężczyznę do Komisariatu Policji I w Krakowie, gdzie w czwartek wieczorem usłyszał zarzuty naruszenia przepisów ustawy Prawa Lotniczego a po przesłuchaniu został zwolniony.
Są zakazy
Turysta tłumaczył, że stracił łączność z dronem, który zaczął automatycznie lądować, ale w wyniku podmuchu wiatru spadł na dach kościoła. Dodał, że korzystał z urządzenia nie znając polskich przepisów, ale spotkał inne osoby z dronami, które powiedziały mu, że może korzystać z urządzenia, byle nie przekroczył pewnej wysokości.
Jednak w przypadku rekreacyjnych lotów zabronione jest latanie nad budynkami oraz skupiskami ludzi. Trzeba mieć na uwadze możliwość utraty łączności czy zasilania (w takim przypadku urządzenie może spaść na kogoś). Konieczne jest także zachowanie bezpiecznej odległości poziomej od osób i przeszkód z uwagi na możliwe podmuchy wiatru.
To zdarzenie to przykład, że amatorsko używane urządzenie może wymknąć się spod kontroli i zagrozić bezpieczeństwu. Na lekkie drony wykorzystywane prywatnie do celów rekreacyjnych nie są wymagane specjalne kwalifikacje czy zezwolenia jednak o podstawowych zasadach bezpieczeństwa powinniśmy pamiętać. W przypadku utraty kontroli może dojść do tragedii a wówczas ewentualne zarzuty i sankcje karne mogą być znacznie poważniejsze.
Podejrzanemu grozi kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności, przy czym sprawa zostanie przekazana do prokuratury, która podejmie decyzję co do dalszego toku postępowania.
Autor: wini / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Małopolska Komenda Policji