Zabił nożem przypadkowego przechodnia. Przepraszał, żałował, ale dostał dożywocie

Mężczyzna został aresztowany w styczniu 2017 roku
Mężczyzna został aresztowany w styczniu 2017 roku
Źródło: TV24 Kraków
Damian S. najpierw wdał się w bójkę, potem wziął z restauracji nóż i ranił nim przypadkowego przechodnia. Chłopak zmarł. Oskarżony przed sądem przepraszał rodziców ofiary i tłumaczył, że nie chciał zabić. W środę został skazany na dożywocie. Wyrok jest nieprawomocny.

Przypomnijmy, do zabójstwa doszło na początku stycznia 2017 roku w okolicy skrzyżowania ulic Miodowej i Brzozowej na krakowskim Kazimierzu.

Najpierw 40-letni Damian S. wdał się w sprzeczkę z trzema mężczyznami, którzy go pobili. Mężczyzna wrócił wtedy do lokalu, w którym pracował jako kucharz, i wziął nóż. To właśnie nim ugodził przechodzącego ulicą Miodową studenta. 21-latek zmarł.

Jak ustaliła prokuratura, napastnik prawdopodobnie wziął ofiarę za jednego ze swoich wcześniejszych przeciwników.

- Bardzo szybko zgłosili się naoczni świadkowie zdarzenia. Dzięki przekazanym przez nich informacjom ustalono dokładny przebieg zabójstwa, a także fakt, że krótko przed zdarzeniem, w tym samym miejscu, późniejszy zabójca wdał się w awanturę z trzema nieznanymi mężczyznami - informował krótko po zdarzeniu Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji.

"Nie chciał zabić"

Damian S. jeszcze w styczniu 2017 roku usłyszał zarzut zabójstwa. Prokuratura oskarżyła go o to, że działając z zamiarem zabójstwa, zadał z dużą siłą cios nożem swojej ofierze w plecy, powodując ranę przecinającą serce i lewe płuco oraz skutkującą krwotokiem wewnętrznym oraz zgonem.

Oskarżony potwierdził przed sądem fakt zadania ciosu nożem, ale zaprzeczył, by działał z zamiarem zabójstwa.

Podczas odczytywania przez sąd jego wyjaśnień, złożonych w toku śledztwa, ocierał łzy.

- Wiem, że zadałem państwu wielki ból tym, co zrobiłem. Brakuje mi słów, by powiedzieć, jak bardzo tego żałuję - mówił oskarżony do rodziców ofiary, którzy w procesie występowali w charakterze oskarżycieli posiłkowych.

- Mogę tylko wyrazić swój żal i prosić o wybaczenie, chociaż słowo "przepraszam" nic tutaj nie znaczy - dodawał oskarżony.

Nieprawomocny wyrok

W środę przed Sądem Okręgowym w Krakowie zapadł wyrok w jego sprawie. Damian S. został skazany na karę dożywocia. Dodatkowo ma zapłacić po 200 tysięcy złotych zadośćuczynienia rodzicom ofiary. Wyrok jest nieprawomocny.

W toku śledztwa zarzuty poplecznictwa postawiono trójce pracowników lokalu, którzy mieli pomóc Damianowi S. w zacieraniu śladów. Krzysztof F., Maria N. i Agnieszka N. dobrowolnie poddali się karze.

Autor: kk/mś / Źródło: TVN24 Kraków

Czytaj także: