Krakowski szpital dziecięcy w Prokocimiu poszukuje pielęgniarek i pielęgniarzy na oddział dziecięcy. Jeśli ich nie znajdzie, konieczne będzie zlikwidowanie części łóżek – nawet 10 proc. obecnej ich liczby.
To skutek nowego rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia, które wymaga od szpitali zwiększenia liczby pielęgniarek na jednego pacjenta. Teraz na 20 łóżek przypada 12 pielęgniarek. Według nowych zasad ma być ich 16.
Przepis wejdzie w życie 1 stycznia. Jeśli do tego czasu krakowski szpital dziecięcy nie znajdzie 42 nowych pielęgniarek, będzie musiał zlikwidować 56 łóżek. To aż 10 proc. miejsc w placówce.
"To jeden wielki stres"
Tymczasem chętnych do pracy brakuje. Dyrekcja szpitala tłumaczy, że praca pielęgniarki na oddziale dziecięcym jest wyjątkowo wymagająca.
- Nie jest tak, że oddział jest podzielony na przykład na noworodki, dzieci starsze i te w okolicach 18. roku życia. Te wszystkie dzieci są na jednym oddziale. Przez to pielęgniarka musi zajmować się zarówno noworodkiem, jak i dzieckiem nastoletnim. Dochodzą do tego różne problemy natury psychicznej u dzieci i rodziców. To jest jeden wielki stres – podkreśla Katarzyna Pokorna-Hryniszyn, rzeczniczka prasowa szpitala.
Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie to największy tego typu szpital na południu kraju. Działają w nim 22 oddziały reprezentujące wszystkie specjalności pediatryczne oraz chirurgiczne oprócz chorób zakaźnych i stacjonarnej psychiatrii.
Według informacji podawanych przez szpital, tamtejsi lekarze rocznie udzielają około 200 tysięcy porad ambulatoryjnych (w tym ok. 33 tysięcy na SOR), a w oddziałach szpitala leczy się około 32 tysiące pacjentów.
Autor: wini/ks / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24