Grupa dorosłych mężczyzn wtargnęła do autobusu krakowskiej komunikacji miejskiej i zaatakowała czworo nastolatków przy pomocy gazu pieprzowego i maczety. Powodem ataku była najprawdopodobniej kłótnia, do której doszło wcześniej między poszkodowanymi a nastolatkami, które wezwały na miejsce napastników.
Czworo nastolatków pojawiło się w niedzielę wieczorem na przystanku w okolicach Przylasku Rusieckiego w Krakowie. Jeden z nich miał na sobie koszulkę klubu piłkarskiego, co nie spodobało się znajdującej się na tym samym przystanku grupie nastolatek. Najmłodsza z nich miała 12 lat.
- Zaczęły rzucać w kierunku nastolatków obraźliwe wyzwiska. Doszło do ostrej wymiany zdań, po czym wszyscy wsiedli do autobusu – opisuje Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji.
Atak w autobusie
Na tym nieprzyjemności mogłyby się skończyć, jednak rozzłoszczone nastolatki zdecydowały się wezwać "wsparcie". Grupa agresywnych mężczyzn czekała na autobus na kolejnym przystanku.
Kierowca, widząc, że są oni uzbrojeni, nie otworzył drzwi i próbował odjechać. Wtedy jeden z napastników stanął przed autobusem. Kolejni, przy wsparciu znajdujących się w autobusie dziewczyn, otworzyli drzwi pojazdu.
- Gdy im się to udało, dziewczyny wybiegły, a do środka wtargnęła grupa agresywnych mężczyzn. Nie bacząc na to, że w autobusie znajdują się osoby starsze oraz dzieci, 16-latek rozpylił gaz pieprzowy, natomiast 45-latek atakował pięściami siedzących nastolatków – opisuje dalej Gleń.
Wśród napastników, jak ustaliła policja, znajdował się też syn 45-latka. 21-latek miał w rękach maczetę, którą kilkakrotnie uderzył jednego z nastolatków. - Sytuacja była dramatyczna, w pobliżu całego zdarzenia siedziała kobieta z dwójką dzieci, która własnym ciałem osłaniała maluchy przed ciosami maczety – podkreśla rzecznik. Pozostali pasażerowie pospiesznie opuścili pojazd, a kierowca wezwał policję.
Usłyszeli zarzuty
Zanim na miejsce przyjechały służby, agresorzy uciekli. Ratownicy zajęli się poszkodowanymi, a policjanci ruszyli na poszukiwanie napastników.
Do zatrzymań doszło w czwartek rano. W ręce policji wpadło w sumie 13 osób. - Oprócz najstarszego z mężczyzn, wszyscy powiązani są ze środowiskiem pseudokibiców – informuje Gleń.
Siedmiu pełnoletnich podejrzanych usłyszało zarzuty. Odpowiedzą za uszkodzenie ciała przy użyciu niebezpiecznego narzędzia i udział w pobiciu. Pięcioro podejrzanych zostało tymczasowo aresztowanych, wnioski dotyczące pozostałej dwójki rozpatrzy w piątek sąd.
- Materiały w sprawie sześciu nieletnich, którzy m.in. używali gazu oraz podżegali do przestępstwa zostały skierowane do sądu dla nieletnich – uzupełnia Gleń. I dodaje - Podczas zatrzymania policjanci zabezpieczyli użytą w trakcie ataku maczetę. 21-latek ukrył ją w zaroślach nieopodal bloku, w którym mieszkał. Podczas przeszukań zabezpieczono także broń gazową i dużą ilość wlepek i smyczy z emblematami kibicowskimi.
Jak uspokaja policja, żaden z poszkodowanych nie odniósł obrażeń zagrażających życiu. Poturbowany maczetą 16-latek trafił do szpitala.
Autor: wini/gp / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Komenda Wojewódzka Policji w Krakowie