Policjanci wracający po służbie do domu zauważyli, że jadąca przed nimi toyota porusza się zygzakiem. Okazało się, że kierująca autem kobieta jest nietrzeźwa, a celem jej podroży był supermarket, z którego wyszła z butelką wina. Na parkingu czekali już funkcjonariusze.
Podejrzanie zachowującą się kierującą toyotą kobietę zauważyli krakowscy policjanci, którzy 2 stycznia prywatnym samochodem wracali po służbie do domu. Ruszyli za nią.
W pewnym momencie toyota wjechała na parking supermarketu. Z samochodu wysiedli kierująca i pasażer, którzy wspólnie weszli do sklepu.
Z alkoholem na paragonie i we krwi
"Kiedy para wyszła ze sklepu, jak się później okazało, z zakupionym winem, będący po służbie policjanci podeszli do nich i w momencie, kiedy wyczuli od kierującej woń alkoholu, natychmiast ją ujęli, a o zaistniałej sytuacji powiadomili dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Krakowie, który na miejsce wysłał patrol" – podaje małopolska policja.
44-latka została zbadana alkomatem. Okazało się, że ma ponad 1,8 promila alkoholu w organizmie. Została zatrzymana, odebrano jej też prawo jazdy. Grozi jej do trzech lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock