Do 5 tysięcy złotych grzywny grozi właścicielowi jednego z zakładów produkcyjnych w Krakowie, który palił w piecu fornir. - Strażnicy miejscy skierowali wniosek o jego ukaranie do sądu – poinformował rzecznik SM w Krakowie Marek Anioł.
Od niedzieli w Krakowie obowiązuje całkowity zakaz palenia węglem i drewnem. Dotyczy on nie tylko pieców i palenisk węglowych, ale także kominków i ciężkich, stacjonarnych grillów. Dopuszczone do stosowania są gaz ziemny lub lekki olej opałowy.
Kontrolę, czy przestrzegana jest uchwała antysmogowa, prowadzą strażnicy miejscy. 1 września, zaledwie kilka minut po północy otrzymali oni zgłoszenie, że z komina budynku przy ul. Królowej Jadwigi wydobywa się dym. Właściciel kominka tłumaczył, że rozpalił go w sobotę wieczorem, gdy zakaz jeszcze nie obowiązywał, ale i tak dostał mandat.
W poniedziałek patrolując rejon ul. Igołomskiej strażnicy zauważyli dym nad jednym z zakładów produkcyjnych. - W trakcie kontroli sprawca wykroczenia tłumaczył się, że zna przepisy, ale nie miał co zrobić z zalegającym fornirem i dlatego wrzucił go do pieca – mówił Anioł. Mężczyźnie grozi grzywna do 5 tys. zł.
300-złotowym mandatem ukarana została inna osoba, która w atelier malarskim w okolicy ul. Romanowicza paliła w kominku odpady.
Będą kontrole
Od 1995 r. w Krakowie zlikwidowano ponad 45 tys. palenisk węglowych, z czego w ciągu ostatnich ośmiu lat 25 tys. W mieście pozostało jeszcze ok. 4 tys. pieców, które nie zostały wymienione m.in. z powodu problemów finansowych, złego stanu technicznych budynków lub ich nieuregulowanego stanu prawnego bądź braku zgody współwłaściciela nieruchomości. Według władz miasta około tysiąc palenisk węglowych wciąż jest używanych, bo właściciele budynków nie byli do tej pory zainteresowani ich likwidacją.
W sezonie grzewczym strażnicy miejscy, przeszkoleni urzędnicy z Wydziału ds. Jakości Powietrza oraz inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska mają przeprowadzić ponad 4,5 tys. kontroli, korzystając m.in. z drona, kamery termowizyjnej i monitora pyłu zawieszonego. Osoby łamiące przepisy mogą zostać pouczone, ukarane mandatem od 20 zł do 500 zł, a w razie odmowy jego przyjęcia grzywną do 5 tys. zł.
Autor: wini/ ks / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock