Magdalena K., oskarżona o kierowanie gangiem pseudokibiców Cracovii, stanęła w poniedziałek przed sądem w Krakowie. Rozprawa odbyła się z wyłączeniem jawności, czyli bez udziału mediów i publiczności. Oprócz kobiety na ławie oskarżonych zasiedli jej partner Mariusz Z. oraz 10 członków gangu pseudokibiców Cracovii.
Proces rozpoczął się w poniedziałek przed sądem w Krakowie. Magdalena K. odpowiada między innymi za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, do której należeli pseudokibice klubu sportowego Cracovia. Prokurator oskarżył K. także o przemyt narkotyków i handel nimi, utrudnianie postępowania karnego, składanie fałszywych zeznań i nakłanianie do tego innych osób oraz pranie pieniędzy.
Na ławie oskarżonych zasiadają również partner Magdaleny K. - Mariusz Z. oraz 10 członków gangu pseudokibiców Cracovii.
Proces Małgorzaty K. we wstępnej fazie
- Dzisiaj proces się rozpoczął, zaczęły się czynności formalne, jego wstępna faza trwa - przekazała TVN24 Beata Górszczyk, rzeczniczka krakowskiego sądu okręgowego. - Oczywiście nie mogę podać szczegółów dotyczących przebiegu tego procesu i dzisiejszej rozprawy, ale generalnie jest tak, że proces rozpoczyna się od sprawdzenia obecności stron. To jest bardzo ważne, dlatego że muszą uczestniczyć zarówno oskarżeni, jak i obrońcy czy oskarżyciele posiłkowi - wyjaśniła. Przypomniała, że rozprawa we wcześniejszym, pierwotnie wyznaczonym terminie, "nie odbyła się właśnie z powodu tego, że jednego z uczestników rozprawy nie było; nie stawił się on z usprawiedliwionych przyczyn". Sędzia Górszczyk poinformowała, że w poniedziałek odczytywany był akt oskarżenia i składano wyjaśnienia. Przyznała, że "proces, który ma charakter wieloosobowy i wieloprzedmiotowy, zawsze jest skomplikowany, i to na wielu płaszczyznach - organizacyjnej, merytorycznej i formalnej". Poinformowała, że jawność została wyłączona w całym procesie, poza ogłoszeniem wyroku, który "zawsze jest czynnością o charakterze jawnym". Jako powody takiej decyzji podała "interes osoby prywatnej, czyli osób pokrzywdzonych" i "względy o charakterze interesów państwowych". Zaznaczyła, że chodzi tu o "interes związany z wymiarem sprawiedliwości, czyli o sprawne prowadzenie postępowań karnych".
Magdalenie K. grozi do 15 lat więzienia
Akt oskarżenia przeciwko Magdalenie K., jej partnerowi Mariuszowi Z. oraz 10 innym członkom gangu pseudokibiców Cracovii, którym kobieta miała kierować, trafił w sierpniu do sądu w Krakowie.
Śledztwo przeciwko Magdalenie K. prowadził Małopolski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Krakowie. Jeśli sąd uzna winę Magdaleny K., może jej grozić do 15 lat więzienia.
Przed sądem odpowiada też partner K. i członkowie gangu
Zasiadający także na ławie oskarżonych Mariusz Z. był już wcześniej oskarżony o kierowanie grupą przestępczą, przestępstwa narkotykowe i pranie pieniędzy. W wyniku niedawno zakończonego śledztwa prokuratura postawiła mu nowe zarzuty.
"Aktualnie aktem oskarżenia objęto wcześniejszy okres działalności grupy przestępczej kierowanej m.in. przez Mariusza Z. wraz z bratem Adrianem oraz kolejne ujawnione przestępstwa, takie jak prowadzenie plantacji marihuany, wyłudzenia ubezpieczeń komunikacyjnych na podstawie fikcyjnych kolizji drogowych oraz pozorowanych kradzieży luksusowych samochodów takich jak Mercedes 600 SL, Audi A8, Audi RS 7, BMW 4, żądania okupu za zwrot skradzionego pojazdu marki Audi A5" - podał Dział Prasowy Prokuratury Krajowej.
Mariusz Z. jest oskarżony również o to, że "załatwił sobie" odroczenie wykonania kary pozbawienia wolności, wysyłając na badania lekarskie "osobę posiadającą poważne schorzenia kręgosłupa", a przedstawiającą się jako on.
"Na podstawie spreparowanych wyników badań oskarżony uzyskał dalszą dokumentację medyczną. Biegły sądowy uznał, iż odbywanie kary pozbawienia wolności może powodować zagrożenie dla zdrowia skazanego. Mariusz Z. karę pozbawienia wolności odbył dopiero po jego zatrzymaniu, do którego doszło 15 grudnia 2017 roku. Za zarzucane mu czyny grozi kara nawet do 15 lat pozbawienia wolności" - przekazała Prokuratura Krajowa.
Kolejnym dziesięciu oskarżonym prokurator zarzucił przemyt narkotyków i obrót nimi oraz prowadzenie plantacji marihuany, dokonanie szeregu przestępstw przeciwko mieniu, głównie wyłudzeń ubezpieczeń komunikacyjnych, składanie fałszywych zeznań.
Ścigana Europejskim Nakazem Aresztowania
Główna oskarżona w tej sprawie, Magdalena K., była poszukiwana Europejskim Nakazem Aresztowania i czerwoną notą Interpolu. Została zatrzymana na Słowacji 28 marca ubiegłego roku, do Polski trafiła dopiero 20 listopada. Najpierw zgodę na wydanie jej Polsce dał Sąd Okręgowy w Bańskiej Bystrzycy, a następnie utrzymał w mocy Sąd Najwyższy Republiki Słowackiej.
Procedura ekstradycyjna trwała wiele miesięcy, ponieważ obrona K. wnosiła m.in. o udzielenie kobiecie azylu politycznego. Powoływała się na to, że w Polsce naruszane są zasady praworządności, dlatego podejrzana nie może liczyć na sprawiedliwy proces. K. dwukrotnie podejmowała próby uzyskania w Sądzie Okręgowym w Krakowie listu żelaznego, który umożliwiałby jej odpowiadanie z wolnej stopy do czasu prawomocnego wyroku.
W toku śledztwa Magdalena K. nie przyznała się do winy.
Gang pseudokibiców Cracovii
Prokuratura podała, że grupa przestępcza kierowana przez Magdalenę K. złożona była z członków bojówek pseudokibiców klubu Cracovia. Według ustaleń śledztwa, K. miała zarządzać kilkudziesięcioosobową grupą, która handlowała m.in. marihuaną i kokainą. Jak wcześniej informowaliśmy, kobieta została członkiem grupy przestępczej, ponieważ była partnerką jej szefa, Mariusza Z. "Grupa dopuszczała się również czynów przeciwko życiu i zdrowiu, często z użyciem niebezpiecznych narzędzi, jak noże i maczety. W ten sposób atakowali oni pseudokibiców jednego z krakowskich i łódzkich klubów piłkarskich. Ich działalność charakteryzowała się wysokim stopniem zorganizowania i podległości służbowej" – przekazała PK. Gang Magdaleny K. przemycił - według śledczych – z Holandii do Polski 5,5 tony marihuany wartej 88 mln zł oraz 120 kg kokainy wartej około 4,3 mln euro.
Źródło: PAP/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Policja