Decyzją dziekana Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego wystawa o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej, na której były prezentowane przedmioty pozostawiane w lasach przez migrantów, została wycofana. Uczelnia argumentuje to względami bezpieczeństwa. - Pojawiały się słowne utarczki pomiędzy zwiedzającymi, a nawet przepychanki - tłumaczy Marcin Kubat, rzecznik prasowy Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.
Wystawa "Rzeczy znalezione - świadectwa obecności", której organizatorem była Fundacja Bezkres, została otwarta 4 grudnia i miała potrwać do 15 grudnia. Znajdowała się w namiocie w hallu wydziału studiów międzynarodowych i politycznych. Na wystawie można było zobaczyć przedmioty pozostawiane w lasach przez migrantów na granicy polsko-białoruskiej.
Wolontariusze z fundacji oprowadzali zwiedzających, opowiadając historie dotyczące migrantów. Doszło jednak do trzech incydentów z udziałem wolontariuszy i studentów, będących zarazem żołnierzami Wojsk Obrony Terytorialnej. W związku z tymi wydarzeniami dziekan podjął decyzję o wycofaniu wystawy.
Słowne utarczki i przepychanki
- Powodem zamknięcia wystawy były względy bezpieczeństwa. Pojawiały się słowne utarczki pomiędzy zwiedzającymi, a nawet przepychanki. Po trzecim takim incydencie dziekan wydziału zdecydował o wcześniejszym zamknięciu wystawy. Istniało zagrożenie, że wystawa mogłaby prowokować do kolejnych napięć. Dziekan chciał tego uniknąć, mając na uwadze także bezpieczeństwo studentów i studentek przychodzących na zajęcia - wyjaśnia Marcin Kubat, rzecznik prasowy Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.
Rzecznik dodaje, że uczelnia nie była organizatorem wystawy, a bezpłatnie udostępniała swoją przestrzeń na prośbę jednego z wykładowców wydziału, który naukowo jest zainteresowany polityką migracyjną.
Fundacja odpowiada
Fundacja Bezkres napisała w swoich mediach społecznościowych o "skandalicznej cenzurze na Uniwersytecie Jagiellońskim".
"Władze Wydziału Stosunków Międzynarodowych i Studiów Politycznych, podjęły decyzję o zawieszeniu naszej wystawy 'Rzeczy znalezione - świadectwa obecności'. Stało się tak, mimo że wcześniej wyraziły zgodę na jej obecność w przestrzeni wydziału. Powód? 'Względy bezpieczeństwa'. A po ludzku: strach przed eskalacją przemocy ze strony niektórych studentów i żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej, którzy wczoraj pojawili się na wystawie. Chuligani grozili jej uczestnikom i krzyczeli między innymi na pracowniczki naukowe uniwersytetu. Decyzję dziekana uważamy za przyzwolenie na przemoc i bandyterkę członków służb mundurowych. Nie zgadzamy się z nią. Od poniedziałku wystawę będzie można zobaczyć przed budynkiem wydziału" - czytamy w oświadczeniu fundacji.
O sprawie jako pierwszy informował portal OKO.press.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Google Street View, Fundacja Bezkres/Facebook