- Na tym osiedlu nie ma wyraźnego podziału na to, że ta dzielnica kibicuje Cracovii czy Wiśle. Często dwa sąsiednie bloki to przeciwne obozy i tam takie historie bardzo często mają miejsce – mówi były policjant Dariusz Nowak, komentując zajście, do którego we wtorek wieczorem doszło na krakowskim Kurdwanowie. Tam dwóch nastolatków zostało ranionych przez nieznanych napastników.
Jak tłumaczy Nowak, krakowski Kurdwanów to osiedle specyficzne. - Na tym osiedlu nie ma wyraźnego podziału na to, że ta dzielnica kibicuje Cracovii czy Wiśle. Często dwa sąsiednie bloki to przeciwne obozy i tam takie historie bardzo często mają miejsce – mówi były rzecznik małopolskiej komendy.
To tam zabili "Człowieka"
Przypomina też, że to właśnie na tym osiedlu kilka lat temu zginął słynny pseudokibic "Człowiek".
Do jego morderstwa doszło w styczniu 2011 roku. Na Tomasz C., "Człowieka" czekało kilkunastu mężczyzn. Gdy 30-latek się pojawił, ruszyli za nim w pościg. Podczas ucieczki "Człowiek" stracił panowanie nad samochodem. Później próbował uciekać pieszo i schronić się w kabinie śmieciarki. Tam dopadli go napastnicy. Zadawali ciosy nożem, maczetą, widłami i pałkami.
Mężczyzna miał 64 rany zadanych m.in. nożami, maczetami i widłami. Zmarł po przewiezieniu do szpitala. Jak wynikało z aktu oskarżenia, tłem napaści były porachunki krakowskich kibiców, związanych z konkurującymi klubami - Wisłą i Cracovią.
Nowak tłumaczy, że przyczyny ataków najczęściej są dwie:
- Wśród nich są animozje, które trwają od lat: rozgrywki personalne na zasadzie: ty zrobiłeś coś mi, więc ja zrobię tobie – tłumaczy.
Inną sprawą, jak mówi, są tzw. najazdy na sąsiednią ulicę czy blok uważany za strefę drużyny przeciwnej. – To rodzaj sprawdzenia się – komentuje policjant.
Zdarza się jednak, że w takich sytuacjach rany i obrażenia odnoszą przypadkowi ludzie. Zdaniem Nowaka, tak właśnie było we wtorek.
"Przypadkowe ofiary"
- W tym wypadku grupa chłopaków, którzy prawdopodobnie z tym wszystkim nie mają nic wspólnego. To były przypadkowe ofiary, które zostały tak zaatakowane – mówi.
Jak dodaje, młodzi ludzie w wieku 16-20 lat to często żołnierze tzw. grup przestępczych. - Z reguły taka akcja to trampolina do awansu w grupie – zaznacza.
Policja wciąż poszukuje mężczyzn, którzy zaatakowali w Krakowie grupę nastolatków. Do zajścia doszło we wtorek wieczorem w rejonie ul. Bojki. Tam do grupy sześciu młodych ludzi podjechał samochód, z którego wyskoczyło dwóch mężczyzn. Grupa rozbiegła się, ale dwóch 17-latków zostało ugodzonych ostrym narzędziem.
- Jeden z nich z powierzchowną raną ramienia został opatrzony na miejscu, drugi z ranami obu nóg trafił do szpitala, gdzie był operowany. Jego stan jest stabilny - powiedział Gleń.
Autor: mmw/gp / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Kraków