Ciało znaleziono w pustostanie na krakowskim Dąbiu należy do Jakuba Bocheńskiego, którego od 22 września poszukiwała rodzina i policja. - Mężczyzna został rozpoznany przez członków rodziny - przekazali funkcjonariusze. Śledztwo w tej sprawie prowadzi krakowska prokuratura. Z nieoficjalnych ustaleń tvn24.pl wynikało, że policja od początku zakładała, iż odnalezione zwłoki należą do działacza lewicy.
"W czwartek (13.10.2022r.) na prywatnej, ogrodzonej posesji w rejonie ul. Portowej w Krakowie znaleziono zwłoki mężczyzny. Mężczyzna został rozpoznany przez członków rodziny. W tej sprawie śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa Kraków-Podgórze" - w piątek przed godziną 16 przekazało biuro prasowe małopolskiej policji.
Wcześniej policja informowała, że na terenie Dąbia znaleziono zwłoki niezidentyfikowanej osoby. - Najprawdopodobniej mówimy o mężczyźnie, niezbędne są tutaj badania sekcyjne. Potwierdzamy jedynie odnalezienie odnalezienie zwłok N.N. osoby - przekazywała starszy posterunkowy Elżbieta Znachowska-Bytnar z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Krakowie.
Działacz lewicy zaginął w Krakowie
Jednak jak dowiedział się portal tvn24.pl, policja od początku zakładała, że odnalezione ciało to szczątki poszukiwanego działacza lewicy Jakuba Bocheńskiego. - Pewność będziemy mieli dopiero po przeprowadzeniu badań DNA. Zwłoki są w stanie znacznego rozkładu - mówił tvn24.pl jeden z funkcjonariuszy.
Na to, że rzeczywiście jest to Bocheński, wskazywać miały rzeczy znalezione przy zwłokach oraz fakt, że pustostan znajduje się niedaleko miejsca, w którym znaleziono auto należące do polityka.
Mężczyzna zaginął 22 września. Ostatni raz był widziany podczas imprezy w jednym z krakowskich hoteli. Jego zaginięcie policji zgłosiła rodzina.
Kilka dni po zaginięciu mężczyzny media informowały, że do krakowskiej policji zgłosiła się kobieta, która twierdziła, że została zgwałcona przez polityka. Na oficjalnie przesłane przez nas pytania o to, czy rzeczywiście zgłoszono gwałt, rzecznik małopolskiej policji nie chciał odpowiedzieć. - Pytania proszę kierować do prokuratury - mówił młodszy inspektor Sebastian Gleń. Z kolei Janusz Hnatko, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie, odmówił odpowiedzi na pytanie. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że śledztwo zostało jednak wszczęte.
Po opublikowaniu informacji o kobiecie, która zgłosiła się do policji, Nowa Lewica zdecydowała o zawieszeniu Bocheńskiego w strukturach partii.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24