W rejonie torów kolejowych przy ul. Chełmońskiego w Krakowie w niedzielę rano znaleziono ciało mężczyzny. Został on zamordowany. Podejrzewany o popełnienie zbrodni były mąż konkubiny zamordowanego został zatrzymany przez krakowską policję i, wraz z kobietą, będzie przesłuchiwany.
Jak poinformował rzecznik prasowy małopolskiej policji Sebastian Gleń, w niedzielę ok. godz. 6.30 pod numer alarmowy 112 zadzwonił przypadkowy przechodzień z informacją, że w zaroślach przy torach kolejowych przy ul. Chełmońskiego w Krakowie zauważył ciało człowieka. Na miejsce skierowany został najbliższy patrol i grupa dochodzeniowo-śledcza.
Pierwsze obserwacje wskazywały na rany w rejonie klatki piersiowej i na twarzy. Następnie przeprowadzono oględziny z udziałem biegłego z zakresu medycy sądowej. Te oględziny wskazały, że doszło do zabójstwa.
Podejrzenia po rozmowie
Policja ustaliła tożsamość denata - to 27-latek mieszkający w Krakowie. - Pojechaliśmy do jego domu, gdzie rozmawialiśmy z jego konkubiną - relacjonował rzecznik prasowy małopolskiej policji. Podczas rozmowy z 30-latką mundurowi nabrali podejrzeń. Kobieta została zatrzymana jako podejrzewana o udział w zabójstwie.
- Badamy, jaki był jej udział - czy na przykład pomagała sprawcy zacierać ślady - opisywał Sebastian Gleń.
Podejrzewany o zbrodnię
Jako potencjonalnego sprawcę policjanci wytypowali jednak byłego męża konkubiny - 31-latka z województwa świętokrzyskiego. - Ustaliliśmy, że był tej nocy w Krakowie, a dzisiaj przed południem wsiadł do pociągu - mówił rzecznik małopolskiej policji.
31-latek został zatrzymany na stacji kolejowej w Skarżysku-Kamiennej przez tamtejszych policjantów, uprzednio powiadomionych przez policję z Krakowa, że pociągiem podróżuje potencjalny sprawca zabójstwa.
- Przejmujemy mężczyznę. Będziemy go przesłuchiwać - relacjonował Gleń. Także konkubina zamordowanego będzie przesłuchiwana.
- To wstępna wersja wydarzeń. Będziemy ustalać dokładną rolę tych dwojga. W grę może wchodzić wątek uczuciowy lub porachunki - powiedział Sebastian Gleń.
Za zabójstwo grozi kara pozbawienia wolności do 25 lat albo dożywocie.
Śledztwo będzie prowadzić Prokuratura Rejonowa Kraków-Krowodrza.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock